Na luksusowym jachcie „Szklane żądło” zostaje znaleziona brutalnie zamordowana trzydziestoletnia Agnieszka. Właściciel jachtu, młody przedsiębiorca Olaf Dziki, jego narzeczona oraz rodzice zostają wciągnięci w trybiki śledztwa prowadzonego przez grupę przepracowanych policjantów.

Przewodzi im komisarz Wyszyński, który stopniowo odkrywa skomplikowaną relację Olafa i Agnieszki. Łączące ich perwersyjne porozumienie erotyczne okazuje się psychodramą, w której uwalniają się drzemiące w nich demony przeszłości. Coraz bardziej podejrzany wydaje się również zamontowany na „Szklanym żądle” eksperymentalny system audio, który Olaf otrzymał do przetestowania od jednego ze swoich biznesowych kontrahentów. Czy może on wpływać na zachowanie ludzi przez dźwięki emitowane w niesłyszalnych rejestrach?

Bartłomiej Świderski zręcznie wykorzystuje formułę klasycznego kryminału z ograniczoną liczbą podejrzanych, łącząc ją z elementami powieści psychologicznej i solidną dawką erotyki. Buduje fabułę, która porywa czytelnika od początku i ani na chwilę nie usypia jego uwagi.

Agnieszka była jak lamborghini: drapieżna i kapryśna, z włoskim temperamentem, urodą i zawodnym napędem. Z braku solidnej konstrukcji musiała błyszczeć, epatować finezyjną linią, by klient nawet nie pomyślał o zaglądaniu pod maskę. Piękno, które się tam kryło, było mniej oczywiste. W nim też można było się zakochać, o tak, i to uczucie wiązało mocniej niż fascynacja efektowną powłoką, zwłaszcza jeśli samemu pod maską nie wszystko miało się idealnie poukładane. W pierwszej chwili jednak na widok tej plątaniny pogiętych przekładni i zasupłanych kabelków człowiek otwierał szeroko oczy i drapał się po głowie.

fragment książki

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]