ARCHIWALNE WYDANIE

8/1988 (8)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Oddaliśmy w Twe ręce, Szanowny Czytelniku, ósmy zeszyt „Detektywa”. Już ósmy, czy dopiero? Przyjmując pozę filozofa, rzec można: zależy z jakiego punktu widzenia będziemy ów fakt oceniać. Prace nad pierwszym zeszytem rozpoczęliśmy w okresie wczesnej jesieni 1986 r. Minęło zatem od tamtych dni – z grubsza licząc – nieco ponad półtora roku, a więc częstotliwość ukazywania się „Detektywa” nietrudno obliczyć – jeden zeszyt na nieco powyżej dwa miesiące czasu. I kolejne pytanie – długi to okres czy też nie? Jak na czasopismo nieperiodyczne, rytm ukazywania się kolejnych edycji „Detektywa” nie odbiega od normy i jest strawny dla Czytelnika. A mówiąc wprost: musi być akceptowany przez Czytelnika, gdyż na dziś nie ma możliwości technicznych, które mozoliłyby nam częstsze wydawanie tytułu. Po raz drugi wyjaśniamy tę kwestię, gdyż codzienna porcja listów, jaka napływa do redakcji, w swej lwiej części zawiera prośby i skargi na zbyt długi cykl produkcyjny naszego wydawnictwa. Otóż od strony merytorycznej, autorskiej i redaktorskiej rozpatrując sprawę, rzec trzeba, iż moglibyśmy bez większych trudności wydawać większą ilość zeszytów. Tematyka kryminalna wciąż jeszcze stanowi niewyczerpane źródło szalenie interesujących, niekiedy fascynujących faktów. Na dobrą sprawę, każdego dnia natykamy się na sprawy, które nadają się do opisania, zagłębienia, poszukiwania motywów i tła owych wydarzeń. Wystarczy śledzić rubryki kryminalne w gazetach, przekonuje także o tym w sposób fachowy i arcyciekawy robiona w TV audycja „Telefon 997”. A więc tematów nie brak. Udało nam się w czasie kilkunastu miesięcy skupić wokół redakcji grono autorów doskonale znających problematykę, o której piszą, a jednocześnie posiadających wysoko wyspecjalizowany warsztat dziennikarski. Po prostu potrafiących interesująco pisać.

Jacek Nachyła