ARCHIWALNE WYDANIE

11/1993 (72)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Nikt nie rodzi się bandytą. Rozmowa z nadkomisarzem Marianem Dudą, naczelnikiem Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Rejonowej Praga-Południe w Warszawie. - Piętnastoletni chłopiec morduje dwunastoletniego kolegę, a niecały rok później wraz z kolegami, z pełną premedytacją zabija młodego mężczyznę. Inni szesnasto-, siedemnastoletni chłopcy mordują prostytutkę, a następnie zwłoki tną bezlitośnie żyletką. Trzy niepełnoletnie dziewczyny dopuszczają się w krótkim czasie kilku rozbojów na przypadkowo spotykanych kobietach. To tylko trzy z wielu innych przykładów wzrastającej agresji młodzieży z terenu warszawskiej dzielnicy Warszawa-Południe. Wstrząśnięci ludzie pytają z niepokojem: czy dzielnica ta jest z jakichś przyczyn szczególnie zagrożona demoralizacją nieletnich? - Z pewnością nie. Praga Południe jest tak samo zagrożona, jak wszystkie inne rejony. Wszędzie występują podobne tendencje i przyczyny przestępczości młodocianych. Różnica sprowadza się być może do tego, że mamy świetnie pracującą sekcję do spraw nieletnich składającą się, nota bene, zaledwie z pięciu osób. Wysoka wykrywalność, dwu, a nawet trzykrotnie wyższa niż gdzie indziej, może powodować wrażenie opanowania naszej dzielnicy przez małoletnich przestępców. Tymczasem, w skali całego kraju problem ma te same rozmiary.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska