ARCHIWALNE WYDANIE

11/2008 (267)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Dokumenty proszę. Kiedy media donoszą o kolejnym napadzie tzw. przebierańców na podróżującego kierowcę, zaczynamy z obawą zastanawiać się, co zrobić i jak postępować podczas jazdy, żeby nie stać się ofiarą przebranego za policjanta bandyty? I jak odróżnić tego prawdziwego, aby z kolei nie mieć kłopotów, lekceważąc prawdziwą kontrolę drogową? Dlatego warto przypomnieć sobie: kto, kiedy, w jaki sposób oraz w jakich okolicznościach może zatrzymać nas na drodze, a także jakie uprawnienia przysługują tak kontrolującemu, jak kontrolowanemu. A zatem: zatrzymać nas może każdy policjant, niezależnie od formacji, w której służy. Każdy również ma prawo wykonać badanie naszej trzeźwości, skontrolować prędkość jazdy oraz stan techniczny pojazdu, pod warunkiem jednak, że przeszedł stosowne przeszkolenie – obligatoryjne m.in. dla funkcjonariuszy z tzw. drogówki. Zaleca się, aby kontrolujący policjant miał na mundurze (bez względu na porę dnia i roku) kamizelkę odblaskową z napisem: POLICJA. Również radiowóz (jeśli spotykamy patrol tzw. statyczny, dokonujący pomiaru prędkości jazdy) musi być oznakowany i stojący – nie jak kiedyś schowany głęboko w krzakach – w miejscu widocznym z daleka przez uczestników ruchu. Sygnałem do zatrzymania jest, przy dobrej widoczności, machnięcie ręką albo tzw. lizakiem, zaś w nocy lub podczas deszczu czy mgły – znak latarką z czerwonym światłem albo tarczą ze światłem odblaskowym. Policja może także chcieć zatrzymać nas „w ruchu”, czyli np. jadąc za nami radiowozem (oznakowanym lub nieoznakowanym) – zobaczymy wówczas i usłyszymy dwa jednoczesne sygnały: świetlny i dźwiękowy. Prawo pozwala na zatrzymanie pojazdu także nieumundurowanemu funkcjonariuszowi, może się to jednak odbyć tylko na obszarze zabudowanym oraz wyłącznie za pomocą lizaka. Kiedy już staniemy w bezpiecznym miejscu, to znaczy tak, aby nie tamować ruchu na drodze, nie wysiadajmy z auta i nie wyłączajmy silnika (chyba że policjant tego zażąda lub zgodzi się na naszą prośbę), a jedynie opuśćmy lewą szybę i połóżmy ręce na kierownicy. Również z wyłączeniem silnika i włączeniem świateł awaryjnych poczekajmy na polecenie, gdyż może się zdarzyć, że będziemy musieli pojechać za radiowozem do miejsca, w którym zatrzymanie samochodu nie będzie zagrażać bezpieczeństwu. Policjant może również siąść za kierownicą naszego auta, aby np. sprawdzić hamulce lub gdy podejrzewa, że znajdujemy się pod wpływem alkoholu czy też środków odurzających.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska