ARCHIWALNE WYDANIE

1/1995 (90)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Będzie lepiej. Chyba niewielu ludzi potrafi udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: jaki był miniony rok? Trudno jednym słowem podsumować dwanaście miesięcy, i powiedzieć: "było świetnie" lub "było fatalnie". Nie da się wtłoczyć w zwięzłą formułę słowną tak długiego odcinka z naszego życia - podobnie, jak niemożliwe jest określenie człowieka jednym tylko przymiotnikiem. Nie ma przecież ludzi tylko dobrych lub tylko złych. Był to więc rok i dobry, i zły, wesoły i ponury, tragiczny, a zarazem optymistyczny. Taki właśnie, jak ludzie, o których pisaliśmy w kolejnych wydaniach "Detektywa", jak sprawy i wydarzenia z nimi związane. To oczywiste, że charakter naszego miesięcznika, poruszana w nim tematyka nie są i nie mogą być radosne. Pokazujemy przecież głównie ciemne strony życia, a więc i te mroczne zakamarki duszy ludzkiej, gdzie rodzi się i kiełkuje zło. Ale też i ono rzadko występuje w czystej postaci, ma swoje odcienie, barwy i bywa nawet, że zaciera się gdzieś linia dzieląca je od dobra. Takie jednak jest życie i tak też prezentowaliśmy je na naszych łamach przez miniony rok. O tym, czy robiliśmy to właściwie, przekonywaliście nas Wy sami, Drodzy Czytelnicy. Listy i telefony od Państwa sprawiały, że tworzyliśmy "Detektywa" razem, współredagowaliśmy go. Dzięki temu uczestniczyliśmy niejako w Waszym życiu i towarzyszyliśmy w codziennych, jakże trudnych często sprawach.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska