ARCHIWALNE WYDANIE

1/1997 (122)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Drodzy Czytelnicy. Truizmem jest przypominanie, że ostatecznym i bezdyskusyjnym weryfikatorem popularności pisma, a tym samym jego obecności na rynku prasowym, są i zawsze będą Czytelnicy. To przecież dla nich zespół redakcyjny tworzy kolejne wydania, to właśnie z myślą o odbiorcach dziennikarze i reporterzy "Detektywa" bardzo się starają, aby dotrzeć do jak najciekawszych spraw, niezwykłych wydarzeń, często tajemnic i zagadek, a potem atrakcyjnie - lecz rzetelnie i z poszanowaniem prawa i faktów - przedstawić je Czytelnikom w formie reportażu, relacji lub dziennikarskiego sprawozdania. Ocena tych starań i wysiłków zespołu redakcyjnego w ostatecznym rachunku zawsze należy do odbiorców pisma. Bo przecież to właśnie Czytelnicy kupując swoje ulubione czasopismo, tym samym wyrażają swoją akceptację, życzliwe zainteresowanie i poparcie dla twórców pisma. Być może nie mamy racji, ale wydaje nam się, że "Detektywowi" chyba udało się zaskarbić przychylność wielu Czytelników, gdyż dzięki ich akceptacji istniejemy na naszym trudnym rynku wydawniczym już od dziesięciu lat. Tak, Drodzy Państwo, na początku stycznia bieżącego roku mija właśnie dziesiąta rocznica od czasu, kiedy to w 1987 roku pojawił się w sprzedaży pierwszy numer "Detektywa". Początki jak zwykle były bardzo trudne. W tamtych latach musieliśmy borykać się z wieloma kłopotami, z których najdotkliwsze to permanentne braki papieru (wszechobecna wówczas reglamentacja), nieterminowe ukazywanie się pisma w sprzedaży, kiepska jakość druku itd. itd.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska