ARCHIWALNE WYDANIE

1/2001 (173)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Refleksje na przełomie wieków. Nie ma chyba człowieka, którego koniec starego, a początek nowego roku nie skłoniłby do refleksji. Tym razem jednak stoimy w obliczu okazji absolutnie wyjątkowej, szczególnej, niepowtarzalnej. Wraz z Nowym Rokiem witamy nowy wiek. Mało tego - wchodzimy w nowe tysiąclecie. Nic zatem dziwnego, że wokół mnożą się podsumowania i prognozy o charakterze znacznie bardziej uroczystym, głębszym niż zazwyczaj. W przeszłość spoglądamy z większym dystansem, zaś przyszłość jawi nam się globalnie. Jak nigdy, unosimy się ponad codzienność. Ale to wcale nie oznacza, że o niej zapominamy, że się od niej odrywamy. Próbujemy ją tylko ocenić, zdiagnozować i ustosunkować się do niej tak, aby każdy z nas mógł wypisać sobie własną receptę na szczęście. Nie ma noworocznych życzeń bez słowa "szczęście". Szczęścia zaś nie ma bez spokoju. Spokój z kolei nie istnieje bez poczucia bezpieczeństwa. A jak daleko nam do niego, świadczyć może chociażby lektura "Detektywa", który jest z nami już drugie dziesięciolecie i który rzetelnie stara się nie tylko prezentować, ale i komentować zjawiska wpływające na szeroko pojęte poczucie bezpieczeństwa właśnie. Niestety, spostrzeżenia w tej dziedzinie są niewesołe. Jednym z uczuć, które trwale zagościły w naszym codziennym życiu, jest strach. Nie zanosi się na to, by podniosła atmosfera przełomu wieków, czy nawet tysiącleci zdołała go osłabić. Bo jakże o nim zapomnieć, gdy statystyki wykazują, że trzech Polaków na czterech uważa Polskę za kraj niebezpieczny, a na zewnątrz mamy opinię kraju o znikomej skuteczności policji i o niedoskonałym, a w dodatku wadliwie funkcjonującym systemie prawnym? Potwierdzają to zarówno wciąż wybuchające wielkie afery gospodarcze, kryminalne czy korupcyjne, jak i stały wzrost przestępczości pospolitej. Nic dziwnego, że frustracja przeciętnego Polaka rośnie. Tym bardziej, że przestępczość ciągle się rozwija, i to nie tylko pod względem ilościowym, ale także jakościowym.

Tomasz Kwapich