ARCHIWALNE WYDANIE

1/2018 (377)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Nie można być obojętnym. Wieńce z białych kwiatów, biała trumienka, w której w białym ubranku leżał 3,5-letni Tomek, czapeczka na głowie maskująca odniesione rany… Ten widok łamał serca nawet twardych facetów… Kolejna tragiczna śmierć małego, bezbronnego dziecka. Kiedy Tomek w połowie listopada 2017 roku trafił do szpitala w Grudziądzu był nieprzytomny i miał poważne zaburzenia oddychania. Dziecko miało na ciele wiele siniaków, oba przedramiona były złamane. Obrażenia nie pozostawiały wątpliwości, że Tomek został skatowany. Po kilku dniach u małego pacjenta doszło do śmierci mózgu, a komisja lekarska zdecydowała o odłączeniu go od aparatury. 30-letni ojczym usłyszał zarzut znęcania ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u chłopczyka. Został aresztowany na trzy miesiące. Ten dramat nie miał prawa się zdarzyć, bo – tak przynajmniej wynika z ustaleń lokalnych dziennikarzy – sąsiedzi alarmowali administrację domu, że małemu Tomkowi dzieje się krzywda. Posiedzenie sądu w tej sprawie miało odbyć się następnego dnia po tym, jak chłopiec trafił do szpitala. Było już za późno! Może ta tragedia jeszcze mocnej uczuli ludzi na przemoc wobec najmłodszych. Kiedy maluchom z sąsiedztwa dzieje się krzywda trzeba natychmiast działać. Małe dzieci są bezbronne. Nie bez powodu, gdy jest przemoc w rodzinie, skupia się ona na najsłabszej ofierze. W takich sytuacjach nie można być obojętnym.

Krzysztof Kilijanek