ARCHIWALNE WYDANIE

2/1994 (75)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Nie jestem wielbłądem. Opublikowane niedawno przez angielskie pismo „Dailloy Mirror” zdjęcie księżniczki Diany z szeroko rozchylonymi udami, zrobione ukrytą kamerą w sali gimnastycznej – wywołało kolejny skandal w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Nieco wcześniej dziennikarze zdobyli – do dziś nie wiadomo w jaki sposób – nagranie przeprowadzonej przez telefon erotycznej rozmowy następcy trony, Karola, z jego wieloletnią przyjaciółką, Camillą Parker-Dowles. Za sprawą wścibskich dziennikarzy nie uniknęła skandalu również księżna Yorku. Sarah Fergusson, sfotografowana w stroju topless u boku namiętnie ją całującego przyjaciela. Głośne skandale z udziałem znanych postaci życia publicznego i politycznego nie omijają także i innych krajów, chociaż brytyjska rodzina królewska jest wyjątkowo wdzięcznym tematem w tej materii. Wyciąganie kompromitujących faktów cieszy zazwyczaj odbiorców i autorów owych skandalizujących publikacji. Czytelnicy prasy lub telewidzowie mają dowód na to, że wielcy i znani, obnażeni w swoich słabościach, są takimi samymi zwykłymi ludźmi, jak oni sami. Dziennikarze brukowych pism „wyciągają brudy” zarabiają zazwyczaj na tyle dużo pieniędzy, że często nawet opłaci się poświęcić własne dobre imię. Najmniej zadowoleni są, rzecz jasna, bezpośrednio zainteresowani, ale – jak twierdzą niektórzy – jest to ryzyko wliczone w koszty popularności.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska