ARCHIWALNE WYDANIE

3/2015 (343)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Ufamy policji, ale… Z najnowszego sondażu – przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – wynika, że blisko trzy czwarte Polaków ma zaufanie do policji. To bardzo dobry wynik, który potwierdza doskonałe notowania, jakie od wielu lat stróże prawa mają w oczach społeczeństwa. Dwie trzecie pytanych zgodziło się z opinią, że dzięki obecności policji na ulicy czują się bezpieczniej… choć w moim osobistym odczuciu z roku na rok coraz rzadziej widuje się funkcjonariuszy w miejscach publicznych. Może dlatego – według badanych – policja zbyt rzadko sprawdza stan trzeźwości kierowców (zgadzam się z tym stwierdzeniem – ostatni raz dmuchałem w alkomat kilkanaście lat temu!). Resort spraw wewnętrznych informuje, że w 2014 roku było dwa razy więcej kontroli trzeźwości na drodze niż w poprzednim – 2013 roku. Respondenci mają bardzo zdecydowane zdanie dotyczące karania nietrzeźwych kierowców – niemal wszyscy zgadzają się na natychmiastowe odbieranie prawa jazdy za recydywę w kierowaniu autem pod wpływem alkoholu. Z jednej strony ufamy policji, niemniej jednak niechętnie zgłaszamy przypadki łamania prawa. Kiedy Niemiec, Belg czy Szwajcar zobaczy zaparkowany w niewłaściwym miejscu samochód, od razu dzwoni na policję i w odczuciu społecznym nie ma w tym nic zdrożnego. W Polsce jest jednak odwrotnie: taki informator usłyszałby o sobie nieprzyjemne epitety w rodzaju kapuś, donosiciel i nikt nie pochwaliłby takiego postępowania. Ufamy i szanujemy policję, niemniej mury w całej Polsce upstrzone są wulgarnymi napisami w rodzaju „CHWDP” lub „J… policję”. Deklaracje deklaracjami, a życie życiem. Może nie straciło na aktualności stwierdzenie sprzed kilkunastu lat: „Policji nie trzeba się bać, policję wystarczy szanować”.

Krzysztof Kilijanek