ARCHIWALNE WYDANIE

4/1992 (50)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Mafia na prowincji? Rozmowa "Detektywa" z podinspektorem Arnoldem Superczyńskim, komendantem rejonowym Policji w Lublinie oraz z jego zastępcą - nadkomisarzem Zbigniewem Głowackim. - Podobno Lublinem zaczyna rządzić mafia. Jeden gang terroryzuje handlowców na Podzamczu, wymuszając haracz za tzw. ochronę. drugi gang rozprowadza auta kradzione w Europie Zachodniej. W jednym z podlubelskich zakładów mechanicznych przebija się numery fabryczne silników i nadwozi, specjaliści wykonują techniką sitodruku fałszywe dowody rejestracyjne i prawa jazdy. Trzeci gang produkuje fałszywe banknoty 100-tysięczne. Wystarczy? A rozboje zdarzają się już w biały dzień i rośnie z roku na rok liczba zabójstw. Choćbyście panowie udawali optymistów, faktem jest, że przestępcy dokonają metody działania, grasują coraz bardziej brutalnie i bezwzględnie. Dlaczego tak się składa, że przestępcy rosną w siłę, a policja ubożeje? Arnold Superczyński: - Nie należy straszyć czytelników mafią, bo takowej nie ma, nie miałaby u nas szansy na zorganizowanie się przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Są natomiast zorganizowane grupy przestępcze, jednak powiązane ze sobą luźno. nawet w przypadku handlu kradzionymi na Zachodzie autami nie mamy do czynienia z mafią, lecz z ordynarnym wykorzystaniem koniunktury rynkowej. A dlaczego policja ubożeje? Jest niedoinwestowana, m.in. poprzez absurdalne oszczędności na benzynie do radiowozów i środkach technicznych potrzebnych do ścigania przestępców. Wpłynęło to na lekceważenie elementarnych przepisów porządkowych, na gwałtowny wzrost arogancji i rozwydrzenia złoczyńców, w konsekwencji - tego wszystkiego zła...

Jacek Kościesza