Kryminał amerykański - Barbara Seidler
Trzy kroki do nieba - Jeremi Kostecki
Kartofelgate - Hanna Rudzka
Faceci z branży - Marcin Braun
Trudne życie łapsa - Jacek Chudy
Spec od reklamy - Henryk Malanowski
Jazzman - Katarzyna Radomyska
Powrót taty - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Szpital czy więzienie? - Magda Wójcik
Przypadkowa ofiara - Paweł Oleńczuk
AIDS w więzieniu - Jacek Kościesza
Bajońskie sumy - Jan Bąbiński
Król kontra Lonsdale - Dawid Jass
Kryminał amerykański. Blisko przez pół roku, w każdy czwartek telewidzowie śledzili losy bohaterów amerykańskiego serialu sądowego pt. "Morderstwo". Serial ten przybliżył polskiemu widzowi mechanizm śledztwa i procedurę karną stanowego wymiaru sprawiedliwości. W polskim prawie karnym i w polskiej procedurze spotykamy się z innymi faktami i zjawiskami. Niektórzy widzowie, odwołując się do naszych, rodzimych doświadczeń, nie zawsze więc rozumieli różne sekwencje serialu. Po wydaniu mojej pierwszej książki z podróży po Ameryce, Departament Stanu zaprosił mnie do USA. Z racji mego prawnego wykształcenia miałam w programie m.in. zwiedzanie więzień, uczestnictwo w wybranych rozprawach sądowych i rozmowy z prawnikami. Gdy dziś oglądam na ekranach naszych kin, w telewizji i na kasetach wideo filmy amerykańskie, traktujące o tamtejszym wymiarze sprawiedliwości, uderza mnie przede wszystkim to, że filmowcy zawsze pokazują więzienia o bardzo ostrym reżimie, których w Stanach nie jest tak dużo. Zwiedzałam najcięższe z nich w okolicach Chicago, bo w sławnym Alcatraz jest już dzisiaj tylko muzeum. Większość więzień sprawia jednak wrażenie domów wypoczynkowych na lichym poziomie. Nic więc dziwnego, że np. Meksykanie przechodzący nielegalnie, w nocy, Rio Grande - rzekę dzielącą oba państwa, chcą się natychmiast do nich dostać. W drewnianych barakach rozłożonych na zadrutowanym terenie, niemal na plaży, nad oceanem, cele wyglądały jak małe pokoiki w turystycznych domkach. Drewniane łóżka z pościelą, małe telewizory, książki, rzeczy osobiste. Na boisku ciemnoskórzy więźniowie grali w piłkę, a w stołówce, idąc wzdłuż baru wybierali na tace dowolne dania (tylko mięso było wydzielone!).
Barbara Seidler