ARCHIWALNE WYDANIE

4/2001 (176)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Łaskawe prawo łaski. Niedawno przez media przetoczyła się lawina gorących dyskusji na temat sprawy ułaskawienia przez prezydenta Lecha Wałęsę kilku znanych i groźnych gangsterów. Wydaje się, że wywołana przez dziennikarzy, a podjęta przez społeczeństwo polemika (odkładając na bok polityczny jej aspekt) sprowadza się do dylematów: czy i w jakim stopniu prezydent powinien stosować prawo łaski wobec najgroźniejszych przestępców? Czy bezwzględni mordercy i gwałciciele zasłużyli na łaskę, której poskąpili swym ofiarom? Czy wreszcie jednym prezydenckim podpisem nie przekreśla się trudu całego wymiaru sprawiedliwości, a także nie podważa jego wiarygodności? Prawo łaski bodaj od zawsze znane było i stosowane przez wszystkich władców. Dziś także w demokratycznych krajach na świecie uprawnienie to przysługuje głowom państw. Jedynie w Szwajcarii ułaskawień dokonuje Zgromadzenie Federalne, zaś w niektórych krajach przywilejem łaski dysponują także np. gubernatorzy (Stany Zjednoczone) albo ministrowie sprawiedliwości. W Niemczech prawem ułaskawienia dysponują także, w określonych sytuacjach, również premierzy landów, ministrowie finansów, sprawiedliwości oraz organa prokuratury. W Polsce, zgodnie z art. 139, Konstytucji RP, prawo łaski przysługuje prezydentowi i odnosi się do wszystkich skazanych przez sądy prawomocnymi wyrokami, z wyjątkiem osób skazanych przez Trybunał Stanu. Zasady i procedury określające tryb starania się o ułaskawienie, określa szczegółowo kodeks postępowania karnego (art. 560-568).

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska