ARCHIWALNE WYDANIE

4/2009 (272)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Lekcja u złodzieja. Ciche osiedle na obrzeżach miasta. Na jedną z posesji, przez niezamkniętą furtkę, wchodzi dwóch mężczyzn. Rozglądając się uważnie, obchodzą dom dookoła. Znajdują boczne drzwi z lekko odstającą futryną. Wystarczy podważenie jej w kilku miejscach, później jedno mocniejsze pchnięcie i niezauważeni przez nikogo mężczyźni są już w środku. Po splądrowaniu domu wychodzą z pieniędzmi, dokumentami, biżuterią, sprzętem rtv. Wszystko odbyło się w ciągu kilku minut i to w biały dzień. Na szczęście tym razem włamanie nie było prawdziwe, a dokładniej: miało miejsce, ale wszystkie skradzione rzeczy zostały przez złodziei zwrócone właścicielom. Wszystko to – i wejście do domu, i późniejsze oddanie łupów – odbyło się na oczach wielomilionowej widowni. Jedna z komercyjnych stacji telewizyjnych zrealizowała bowiem cykliczny program, będący dokładną instrukcją jak skutecznie kogoś okraść. W założeniach – o czym przekonują w mediach producenci – dokument ów ma służyć edukacji społeczeństwa: oto, drodzy widzowie, na własne oczy zobaczycie, że można włamać się i okraść każdy dom, bo jesteście niefrasobliwi, nie stosujecie zabezpieczeń, a cenne przedmioty trzymacie w prymitywnych i banalnych schowkach! I, być może – w dobie przewijających się przez nasze ekrany coraz dziwniejszych reality-show oraz rozmaitych realizacji paradokumentalnych – nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie to, że włamań dokonują i udzielają dokładnych na temat instrukcji... prawdziwi złodzieje. Dwaj dżentelmeni mają za sobą po kilkanaście lat odsiadki, dziś wiodą stateczne i uczciwe życie, zaś wprowadzając miliony ludzi w arkana złodziejskiego rzemiosła, pragną swoim doświadczeniem służyć poprawie bezpieczeństwa.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska