ARCHIWALNE WYDANIE

6/1991 (39)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Widziane z Pałacu Mostowskich. Rozmowa „Detektywa” z podinspektorem Michałem Kamińskim, Komendantem Stołecznym Policji. - Wszystkie wielkie aglomeracje miejskie, niestety legitymują się wysokim wskaźnikiem przestępczości. Jak pan komendant ocenia obecny stan bezpieczeństwa w Warszawie? - Generalnie rzecz biorąc jest lepiej niż było w roku ubiegłym. W pierwszym półroczu tego roku zanotowaliśmy spadek przestępczości o prawie 30 procent. Jest to spadek większy niż wynosi średnia w całym kraju. Dynamika wszczętych śledztw i dochodzeń przez warszawską policję wyniosła w pierwszym półroczu ponad 80 procent. Zanotowaliśmy także pewien wzrost wykrywalności – obecnie kształtuje się na poziomie 19,6%. Jest to oczywiście ciągle niski wskaźnik, ale proszę pamiętać, że w roku ubiegłym był on jeszcze niższy i wynosił 16 procent. Bardziej, wyraziście przedstawić to można na liczbach bezwzględnych. Otóż w pierwszym półroczu ubiegłego roku wykryliśmy 9213 przestępstw, a w analogicznym okresie bieżącego roku już 12.095. Jak widać zarysował się korzystny trend w tej dziedzinie. Staramy się robić wszystko w sferze organizacyjnej, aby go utrzymać. Wiadomo, że do sukcesów w zwalczaniu przestępczości nie dochodzi się błyskawicznie, szczególnie, ze ciągle borykamy się z kłopotami kadrowymi, lokalowymi i sprzętowymi. Parmanentnie brakuje nam funkcjonariuszy, szczególnie tych do służby patrolowej i wywiadowczej. W chwili obecnej mamy w Warszawie nie obsadzonych 2600 etatów. Bardzo niekorzystnym zjawiskiem jest również odchodzenie ze służby doświadczonych i znających swój teren dzielnicowych. Doszło do tego, że w niektórych jednostkach nie ma już starszych funkcjonariuszy, którzy mogliby nauczyć rzemiosła nowych pracowników. Praca policjanta bowiem – w moim przekonaniu – to rzemiosło, którego można się nauczyć jedynie w praktyce.

Adam Kościelniak