Bezpieczne miasto - Elżbieta Sitek
W poszukiwaniu sprawiedliwości - Jeremi Kostecki
Napad i łakocie - Hanna Rudzka
Biznes-plan - Henryk Malanowski
Perfidna pułapka - Waldemar Uchman
Klub samopomocy - Alina Barcz
Pięć metrów do śmierci - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Porwanie z happy endem - Olgierd Lubelski
Zemsta - Marcin Braun
Słomiana wdówka - Marta Pawelczyk
Hinduska zbrodnia - Kurt Wagner
Drobny cwaniaczek - Karol Walicki
Kandydat na zięcia - Mieczysław Staszewski
Szwagier - Leopold Tomicki
Poród - Katarzyna Radomyska
Bezpieczne miasto. Rozmowa „Detektywa” z podinspektorem, Grzegorzem Stanejko, zastępcą dyrektora Biura Prewencji Komendy Głównej Policji. - W Gdańsku, Łodzi i Warszawie odbyły się niedawno tzw. czarne marsze, będące protestem mieszkańców przeciwko narastającej fali przemocy i przestępczości. Czujemy się coraz mniej bezpiecznie w naszych domach i na ulicach. A tymczasem policja propaguje program pod hasłem: ”BEZPIECZNE MIASTO”. Czy to nie brzmi trochę jak kpina? - Wręcz przeciwnie. Właśnie dlatego, że na naszych ulicach nie jest bezpiecznie, dążymy do poprawy bezpieczeństwa wszelkimi sposobami. Przeciętny obywatel, oczekując poprawy tej sytuacji, domaga się na ogół środków najprostszych: surowego prawa i policji, która szybko i skutecznie ściga przestępców. Tymczasem ani najsurowsze nawet prawo, ani najskuteczniejsza policja nie są w stanie same poprawić stanu bezpieczeństwa. Są bowiem lekarstwem jedynie na skutki, a nie na przyczyny. Zacząć należy od zwalczania przyczyn przestępczości i patologii i musi to przyjąć charakter szerokiego, społecznego działania na wielu płaszczyznach. Z bezpieczeństwem jest tak, jak i ze zdrowiem – najważniejsza jest profilaktyka czyli zapobieganie.
Elżbieta Sitek