Policyjny pociąg jutra - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Pośrednik wywiadów - Elżbieta Milewska
Kawał chłopa i kruszynka - Edmund Skarżyński
Czerwona zaraza - Magda Wójcik
Człowiek za którym szła śmierć - Barbara i Adam Podgórscy
Jak dobrze mieć ciocię... - Jędrzej Snopek
Mistrz Alberto Spaggiari - Maciej Retmański
Czarny romans - Anna Szostak
Wampir-krwiopijca - Jerzy Chociłowski
Brytyjskie oddziały specjalne cz. II - Zbigniew Zemler
Oddajcie mi dziecko! - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Żona w piecu - Małgorzata Brykalska
Śmierć homoseksualisty - Mieczysław Staszewski
Filmowe panienki - Olgierd Lubelski
Atomowa mafia - Krzysztof Pietraszkiewicz
Znachor - Tomasz Kwapich
Policyjny pociąg jutra. Rozmowa Detektywa z nadkomisarzem Janem Strzelińskim, dowódcą Batalionu Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Stołecznej Policji. - W przypadku napadu, kradzieży czy groźnej awantury wykręcamy zwykle numer 997 i wołamy o pomoc. Wówczas z reguły, na miejscu zdarzenia pojawiają się policjanci z BPI. - Tak, to prawda. Wchodzimy w skład służb pierwszego reagowania i jesteśmy zawsze na tzw. pierwszej linii. A mówiąc prościej - działamy tam, gdzie trzeba udzielić pomocy tym, którzy jej potrzebują: od podniesienia z chodnika osoby nietrzeźwej, udzielenia pomocy staruszce, która zgubiła klucz do mieszkania, lokatorowi któremu sąsiad zalał mieszkanie, czy lekarzowi z pogotowia ratunkowego nie mogącemu sobie poradzić z agresywnym pacjentem, poprzez asystę straży pożarnej i łagodzenie różnego rodzaju nieporozumień rodzinnych, aż do ścigania sprawców kradzieży, włamań, bójek, gwałtów, rozbojów, zabójstw. Nasze radiowozy są w każdej dzielnicy, szczególnie w najbardziej zagrożonych rejonach - staramy się tak rozmieszczać patrole, aby w każdej chwili i do każdego miejsca czas dojazdu był jak najkrótszy.
Ewa Kozierkiewicz-Widermańska