ARCHIWALNE WYDANIE

7/2013 (323)

SPIS TREŚCI

OD REDAKCJI

Komu dziewczynkę, komu? Wakacje to czas, kiedy sutenerzy nie próżnują. To dla nich prawdziwe żniwa. Kuszą młode dziewczyny atrakcyjną pracą za granicą, oferują im dobrze płatne zatrudnienie np. przy zbieraniu owoców, warzyw czy sprzątaniu. Do takich zajęć nie potrzeba specjalnych kwalifikacji ani znajomości obcego języka, więc chętnych jest wiele. Na miejscu okazuje się, że naiwne kobiety czeka całkiem inny rodzaj pracy. Muszą sprostać oczekiwaniom spragnionych erotycznych uciech mężczyzn. Często zabierane są im paszporty, podawane narkotyki, o przemocy fizycznej i psychicznej nie wspominając. Nie zawsze jednak dziewczyny muszą opuszczać granice kraju, aby pracować w takim charakterze. Co ciekawe: kobiety prostytuujące się, często same szukają „opiekuna”, ponieważ nie mając swojego sutenera narażone są na duże niebezpieczeństwo. „Opiekun” zabiera im lwią część ciężko zarobionych pieniędzy, ale są „chronione” np. przed agresywnymi klientami. Bywa i tak, że kobiety doskonale wiedzą jaki rodzaj pracy będą wykonywać, a w cały proceder zaangażowane są nie „podejrzane typy”, ale faceci znani najczęściej z mediów czy nawet inne kobiety. Jakie są wtedy rozliczenia? Czy to jest „pomysł na biznes”, układ, a może zwykła koleżeńska „przysługa”? Bez względu na to, kto para się sutenerstwem musi liczyć się z konsekwencjami swego zachowania, bo sutenerstwo to czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inną osobę. W naszym kraju jest to przestępstwo, opisane w art. 204 § 2 kodeksu karnego, zagrożone karą do 3 lat więzienia. Jeśli natomiast osoba prostytuująca się jest małoletnia sutener może trafić za kratki nawet na 10 lat.

Monika Frączak