ARCHIWALNE WYDANIE

8/2008 (264)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Drogi znaczone krzyżami. Pięć osób zginęło na miejscu, a trzy zostały ranne w wypadku samochodu BMW w Podwilku (pow. nowotarski) na drodze krajowej nr 7 między Rabką a Chyżnem. Kierowca BMW wyprzedzał poprzedzający go pojazd, po czym zjechał do rowu, koziołkował i uderzył w pień drzewa. Siła uderzenia była tak duża, że wszystkich jadących wyrzuciła na zewnątrz. Autem podróżowało osiem osób, w tym małżeństwo z dwiema córkami. Pasażerowie prawdopodobnie wracali z dyskoteki. Nie mieli zapiętych pasów… W miejscowości Suchorzów na trasie pomiędzy Tarnobrzegiem a Baranowem Sandomierskim wskutek zderzenia dwóch pojazdów śmierć poniosło pięć osób. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący Fiatem 126p, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierowcy Peugeota. W wyniku tego doszło do zderzenia się pojazdów. Peugeot zapalił się. Na miejscu zginęło pięć osób – wszyscy pasażerowie Fiata 126p – oraz podróżująca Peugeotem kobieta. Do równie tragicznego wypadku doszło na drodze ekspresowej S1 w okolicy Pogórza pod Skoczowem. Kierowca, zamiast prawidłowo włączyć się do ruchu w kierunku Bielska, z nieznanych przyczyn skręcił w lewo i wjechał pod prąd na drogę ekspresową. Wpadł prosto pod rozpędzonego tira, którego kierowca nie miał nawet szans zahamować. Siła uderzenia była tak ogromna, że części forda poleciały nawet na odległość 100 metrów! Samochód dodatkowo uderzył w barierę ochronną. W środku jechały dwa małżeństwa z Jastrzębia-Zdroju. Trzy osoby zginęły na miejscu, czwarta zmarła w trakcie reanimacji. Ofiary miały od 44 do 62 lat… To tylko trzy przykłady tragedii do jakich doszło w Polsce w czerwcu i pierwszych dniach lipca tego roku. Drogowy horror trwa i co kilka dni media przynoszą informacje o podobnych zdarzeniach! Co roku w Polsce w wypadkach drogowych ginie ponad pięć tysięcy osób, dziesięć razy więcej odnosi obrażenia. Tylko w 2007 roku na polskich drogach doszło do 49 643 wypadków, w których zginęło ponad 5,5 tys. osób, a ponad 63 tys. zostało rannych W Polsce ginie dziesięć osób na sto wypadków drogowych i jest to trzykrotnie większy wskaźnik niż wynosi średnia europejska. Na sto wypadków w Niemczech życie tracą dwie osoby, w Polsce aż dwanaście. Choć często narzekamy na wielkie ciężarówki poruszające się po drogach to jednak – jak wynika z analiz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego – do siedemdziesięciu procent wypadków dochodzi z winy kierowców samochodów osobowych. Policjanci z drogówki niezmiennie podkreślają, że najczęstszymi grzechami za kierownicą są: brawura, brak elementarnego rozsądku, alkohol i tzw. cwaniactwo drogowe. – Wystarczy obejrzeć niektóre filmy zamieszczane w internecie z udziałem polskich kierowców, by przekonać się o ich złej sławie i zrozumieć, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo na drogach, istnieje coś w rodzaju przepaści kulturowej – stwierdził przed kilkoma tygodniami rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. – Całkiem niedawno „Times” pisał o polskich kierowcach, łamiących przepisy ruchu drogowego za granicą, że to mogą być uroczy ludzie i naprawdę świetni hydraulicy, ale gdy posadzi się ich za kółkiem, widać, że wielu z nich postrzega przepisy drogowe – o ile w ogóle je zauważają – jako wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć.

Krzysztof Kilijanek