Ile kosztuje sprawiedliwość? - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Amator starych książek - Jeremi Kostecki
brudny Harry - Ewa Grudzińska
Reportaż spod latarni - cz. I Piramida z rozpusty - Stanisław Milewski
Szantaż - Ireneusz Kutrzuba
Akademia katowska w Bieczu - Stanisław K. Wałęga
Bez przebaczenia - Karol Rebs
Zbrodnia na sprzedaż - Konrad Bujanowski
Panienki z wyższych sfer - Kazimierz Hordejuk
Dobra praca - Ewa Kozierkiewicz-Widermańska
Agentka z pokoju tortur - Tadeusz Gromnicki
Obcy na muszce - Magda Wójcik
Ile kosztuje sprawiedliwość? Rozmaitość teorii na temat znaczenia i efektów kar dla przestępców w procesie ich resocjalizacji nie zmienia faktu, że w powszechnym odczuciu koszty owej resocjalizacji ponosimy my, czyli społeczeństwo. Płacimy niejako podwójnie - najpierw jako ofiary sprawców przestępstw, a następnie jako ci, którzy odprowadzając podatki utrzymują ich w więzieniach. W uproszczeniu zatem: część kary, którą otrzymał przestępca za to, że mnie skrzywdził, ponoszę także i ja, pośrednio łożąc na wymiar sprawiedliwości. Oczywiście problem jest o wiele bardziej złożony, chociaż trudno się dziwić towarzyszącym mu emocjom. Z jednej strony bowiem domagamy się wysokich i dolegliwych kar pozbawienia wolności za poważne przestępstwa, z drugiej zaś buntujemy przeciwko konieczności partycypowania w niezasłużonych i - w naszym odczuciu - niesprawiedliwych kosztach wymierzania sprawiedliwości. Wiemy, że zło powinno być ukarane, zaś kara, będąca wyrazem społecznej dezaprobaty i potępienia, powinna odstraszać i przeciwdziałać mu w przyszłości. Nie chcemy jednak, aby wszystko to w rezultacie odbywało się naszym kosztem, z naszych ciężko oraz - co w tym właśnie kontekście warto zaznaczyć - uczciwie zarobionych pieniędzy.
Ewa Kozierkiewicz-Widermańska