ARCHIWALNE WYDANIE

9/2014 (337)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Na haju za kierownicą. Były mąż znanej piosenkarki, podejrzany o śmiertelne potrącenie kobiety na przejściu dla pieszych na warszawskim Ursynowie, prowadził samochód pod wpływem narkotyków. Pod wpływem środków odurzających był kierowca BMW, który w pierwszym dniu 2014 roku, w Kamieniu Pomorskim, wjechał w grupę ludzi idących chodnikiem przez co zginęło sześć osób. To tylko dwa tragiczne przypadki z 2014 roku, ale problem jest poważny. Co roku policja ujawnia coraz więcej kierowców prowadzących samochód pod wpływem narkotyków. Tylko w pierwszym półroczu tego roku, po przeprowadzeniu czterech tysięcy badań na zawartość narkotyków zatrzymano 505 kierowców, którzy sięgnęli po środki odurzające inne niż alkohol. I pomyśleć, że w 2000 roku stwierdzono tylko dziewiętnaście takich przypadków! Trudno powiedzieć, jaka jest rzeczywista skala tego zjawiska! Można tylko szacować, że kierowców na haju jest kilka, a może kilkanaście razy więcej! Na szczęście niemal każdy policjant z „drogówki”, który podejrzewa, że kierowca znajduje się pod wpływem środków odurzających, może wykonać badanie narkotestem. W ankiecie przeprowadzonej w 2010 roku przez Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii ponad 3 procent kierowców zadeklarowało, iż zdarzyło im się prowadzić samochód pod wpływem narkotyków. Kolejna taka ankieta odbędzie się w bieżącym roku. Spodziewam się, że wskaźnik ten będzie o wiele wyższy. Szczególnie dotyczy to podobno młodych ludzi, którzy rezygnują z alkoholu na rzecz substancji odurzających, by dobrze się bawić, a potem jak gdyby nigdy nic kierują samochodem. A przecież za jazdę pod wpływem narkotyków grożą takie same sankcje, jak za prowadzenie auta po spożyciu alkoholu.

Krzysztof Kilijanek