ARCHIWALNE WYDANIE

1/2015 (70)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Jest jednym z najbardziej tajemniczych, seryjnych morderców, jacy pojawili się kiedykolwiek w naszym kraju. Jego rodzina długo nie mogła uwierzyć, że ten grzeczny, poukładany człowiek dopuszczał się okrutnych i odrażających czynów. Od innych zabójców odróżniała go zimna precyzja, która kierowała jego czynami. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi – do końca pozostał profesjonalistą. Najpierw w zabijaniu interesowały go pieniądze, później zabijał dla samego zabijania. Nie wdawał się z ofiarami w dyskusje, nie gwałcił ich, nie odrywał kończyn, ani nie bezcześcił zwłok. Po prostu oszczędnie, za to skutecznie zadawał ból i w końcu śmierć. Po wszystkim odkręcał tłumik, chował pistolet do aktówki, zakładał skórzaną kurtkę i wychodził, by po jakimś czasie pojawić się ponownie w innym miejscu. Historię seryjnego zabójcy, znanego bardziej pod pseudonimem „Skorpion”, opisujemy na łamach najnowszego Wydania Specjalnego, które w całości poświęcamy psychopatom i dewiantom. „Skorpion” został oskarżony o pięć zabójstw, skazano go na karę dożywotniego więzienia. O przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać po pięćdziesięciu latach odbywania kary. Nigdy nie okazał skruchy, ani wyrzutów sumienia; nigdy też nie przeprosił rodzin swoich ofiar. Później swoim zachowaniem zadziwił nawet swojego obrońcę bo wysłał do sądu pismo, w którym powiadomił, że rezygnuje z apelacji, a tym samym z szansy na złagodzenie wyroku Temidy. Było to postępowanie wyjątkowe. Nie zdarza się, by skazany nieprawomocnym wyrokiem, do tego na tak wysoką karę, dobrowolnie rezygnował ze ścieżki odwoławczej i szansy zmiany swego losu… Na naszych łamach opisujemy również zabójstwo krakowskiej studentki, której rozkawałkowane zwłoki odnaleziono na początku stycznia 1999 roku. Młoda kobieta została z perfekcyjną precyzją odarta ze skóry! To jedna z najbardziej makabrycznych spraw w powojennej historii Polski; pojawiają się nawet opinie, że to precedens na skalę światową. Do tej pory w literaturze fachowej nie opisano bowiem zbrodni, w wyniku której zabójca oskórował ciało ofiary, perfekcyjnie zdejmując zewnętrzną powłokę skóry z tułowia. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w październiku 2000 roku. Na polecenie krakowskiej prokuratury dwanaście lat później – na początku 2012 roku – ekshumowano szczątki zamordowanej w 1998 roku studentki, bo pojawiły się nowe okoliczności w tej sprawie, jednak śledczy nigdy nie ujawnili, na czym one polegały. Pomimo olbrzymich wysiłków zabójca studentki jest nadal nieznany. Nie wiadomo, kim jest, nie wiadomo, jakie kierowały nim pobudki. Prokuratorzy i policjanci często mówią o nim psychopata, szaleniec… zresztą, czy w ogóle można znaleźć słowa na określenie bestii, która dopuściła się tego makabrycznego czynu…

Krzysztof Kilijanek