ARCHIWALNE WYDANIE

2/2014 (67)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Sezon na Tulipany – Rozmowa „Detektywa”. W mediach co pewien czas pojawiają się informacje, że policja poszukuje albo zatrzymała kolejnego oszusta matrymonialnego (Tulipana). A to 32-letniego mieszkańca powiatu oławskiego, który uwodził kobiety i bez skrupułów je okradał, a to 28-letniego Krzysztofa S. z Warszawy, który prawił komplementy, obiecywał miłość, a zostawiał puste portfele i długi do spłacenia; czy 77-letniego (!) Zygmunta K., amanta uwodzącego staruszki, który puszcza je z torbami i znika. O tym, dlaczego kobiety zatracają się w związkach z oszustami-uwodzicielami, i jak mogą się ich ustrzec, z seksuologiem, prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem, rozmawia Elżbieta Szlęzak-Kawa. Elżbieta Szlęzak-Kawa: Jakie kobiety stają się ofiarami Tulipana? Według jakiego klucza je wybiera? prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Jeżeli kobieta liczy na zawarcie znajomości, kieruje się chciejstwem i myśleniem życzeniowym, to może paść łupem takiego właśnie hochsztaplera. Wyobraźmy sobie taką, która jest spragniona zainteresowania i nagle trafia jej się ktoś, kto jej to zainteresowanie okazuje. Od lat nie słyszała komplementów, a od niego słyszy. Może stracić głowę. A Tulipan to wykorzystuje. Czyli jeśli jesteśmy otwarte na nowy związek, oczekujemy adoracji, to wszystkie możemy paść łupem Tulipana? – Nie wszystkie. Tylko te, które za bardzo ulegają emocjom. Bo jeżeli kobieta zachowuje zdrowy rozsądek, to powinna rozeznać, co ze strony adoratora jest grą, udawaniem, a co nie jest. Więc kiedy kobieta widzi, że ten mężczyzna już jest trochę przesłodzony w stosunku do niej, to byłoby dobrze, gdyby jej się wtedy zapaliła czerwona lampka. Utrata zdrowego rozsądku wcale nie jest domeną kobiet. Mężczyznę również łatwo okręcić wokół palca. Pani pokaże kawałek uda, uśmiechnie się do niego, powie, że jest fantastycznym facetem i to wystarczy. A jak jeszcze dojdzie do łóżka i pani mu powie, że nigdy nie miała lepszego kochanka, to facet głupieje. Wniosek jest taki, że mężczyzn bardzo łatwo nabrać na seks, a kobiety złowić na uczucia. Ale jak to możliwe, że wykształcone, zaradne kobiety stają się nagle bezwolne, dają się totalnie omotać i zakręcić Tulipanowi? – A co ma do tego wykształcenie? Czy ono daje mądrość? Ono daje tylko kwalifikacje w określonym kierunku. Odpowiem pośrednio. Istnieją szkoły uwodzenia, w których mężczyźni uczą się typowych komunikacji męsko-kobiecych, pewnych gierek w relacjach między płciami. Mężczyzna uczy się być myśliwym, bo ma „upolować” kobietę, która jest „zwierzyną”. W tym względzie standardy od czasów praewolucji są dosyć typowe i wszyscy wciąż dajemy się na nie nabrać. Tak, jak mężczyzna daje się „złapać” na kawałek uda i to, że kobieta budzi w nim pożądanie które chce skonsumować z nią w łóżku, tak kobieta daje się nabrać na zainteresowanie sobą, na pewną mowę ciała mężczyzny, na jego „tokowanie”. Przy czym wiadomo, że dla kobiety jest bardzo ważny status mężczyzny, więc taki Tulipan jej raczej nie powie, że jest parkingowym. Chyba że wygląda jak Apollo, a ona jest szalenie zamożna i potrzebuje tylko „samca” do łóżka. W takim wypadku on może się przyznać, że jest parkingowym, ale to jest wyjątek od reguły. Na ogół oczekiwania kobiet są standardowe i podobne w różnych krajach.

Elżbieta Szlęzak-Kawa