ARCHIWALNE WYDANIE

3/1998 (4)

SPIS TREŚCI

od redakcji

Szalona gra z losem. Rozmowa z pisarką Joanną Chmielewską - autorką powieści kryminalnych, a także książki poświęconej hazardowi. - Poznała Pani większość światowych kasyn, grała Pani we wszystkie znane gry hazardowe i chyba można Panią nazwać pierwszą damą polskiego hazardu. Czy tego rodzaju popularność stanowi powód do dumy, czy wręcz przeciwnie? - Zdecydowanie wolałabym, żeby najpierw kojarzono mnie z kilkudziesięcioma książkami, które udało mi się w życiu popełnić, a dopiero potem z hazardem. Ten zaś ani nie jest powodem do dumy, ani "wręcz przeciwnie". Hazard jest pewnym zjawiskiem, skłonnością osobniczą i tym szczególnym rodzajem namiętności charakterystycznym wyłącznie dla gatunku ludzkiego. Założę się, że pani też jest hazardzistką, może nawet nie gorszą ode mnie. - Ja? Raczej nie... - Nie? A lubi pani zbierać grzyby? Ledwo wejdzie pani do lasu, a od razu oczka latają wokół całej głowy, lustrują każdy krzaczek, każdy centymetr ściółki i niech no tylko wypatrzą pierwszego prawdziwka, czy choćby podłą kurkę! Koniec, wpadła pani i to zupełnie tak samo, jak ja przy black-jacku. A kimże innym jest niewinny z pozoru wędkarz? Ten wprawdzie fortuny przodków w Monte Carlo nie przepuszcza, ale wystarczy mu sam widok większej kałuży, a już rzuca wszystko, z żoną włącznie, łapie wypieszczone wędki i o całym świecie zapominając, poddaje się dzikim emocjom: weźmie, nie weźmie. A co pani powie o alpinistach, myśliwych, kolekcjonerach, czy sportowcach śrubujących wyniki? Nawet adoracja, zaloty, podrywanie, wreszcie - miłość, nie są niczym innym, jak właśnie ową szaloną grą z losem - uśmiechnie się, umówi ze mną, zechce pocałować, a może i pokocha? Co tu dużo gadać - wielkie namiętności i hazard to jedno.

Ewa Kozierkiewicz-Widermańska