ARCHIWALNE WYDANIE

4/2007 (41)

SPIS TREŚCI

OD REDAKCJI

Przestępcy nie zaznają spokoju. Mimo wysiłków organów ścigania, nie każdego przestępcę dosięga sprawiedliwość. Bywają bowiem sprawy, których nie udaje się rozwikłać, czego efektem jest umorzenie śledztwa. Chyba najbardziej jednak bulwersujące są przypadki, gdy na wolności pozostaje zabójca. Może dlatego właśnie w opinii niektórych specjalistów wykrywalność przestępstw godzących w najwyższe dobro człowieka, jakim jest jego życie, stanowi swoisty probierz sprawności aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Każdego roku w Polsce popełnianych jest od tysiąca do 1,2 tys. zabójstw. Ze statystyk wynika, że 10 –13 procent tych spraw pozostaje nierozwiązanych. I to one właśnie stanowią dla policji największe wyzwanie, zaś dla pionów kryminalnych pozostający na wolności zabójcy są największą „plamą na mundurze”. Nic dziwnego, że funkcjonariusze poszukują ich z ogromną bezwzględnością i uporem, nawet w sytuacjach uważanych za beznadziejne. Wprawdzie czas zawsze działa na korzyść sprawców, ale nie mogą oni w żadnym razie liczyć na bezkarność. Zabójstwo przedawnia się dopiero po trzydziestu latach, a w tym czasie wszystko może się zdarzyć! Przy niektórych komendach wojewódzkich od pewnego czasu działają specjalne zespoły – określane niekiedy mianem „archiwum X” – zajmujące się analizowaniem nierozwikłanych w przeszłości zabójstw. To bardzo trudne sprawy, gdyż większość z nich umorzono ze względu na niewykrycie sprawców lub brak dowodów. „Nasza działalność, to taki miecz, wiszący nad przestępcami, którzy powinni być świadomi, że nigdy im nie odpuścimy” – krótko opowiadają o swojej pracy. Inni dodają, że kierują się dewizą doskonale znaną bohaterom serialu „Archiwum X”: „szukać tam, gdzie jeszcze nikt nie szukał”. Każda zbrodnia jest inna, dlatego nie ma jednej recepty na jej rozwikłanie. Niemal wszyscy funkcjonariusze z wydziałów „X” pozostają anonimowi. W mediach nie padają żadne imiona i nazwiska, a pracujący tam policjanci niechętnie uchylają rąbka tajemnicy o kulisach swojej pracy. Działają trochę w cieniu innych wydziałów. Głośno o nich jest dopiero wtedy, kiedy uda się zatrzymać kolejnego zabójcę, który przez wiele lat pozostawał bezkarny.

Krzysztof Kilijanek