ARCHIWALNE WYDANIE

4/2014 (69)

SPIS TREŚCI

Od redakcji

Mężczyźni! Miejcie się na baczności! Pojawiają się nie wiadomo kiedy, w najmniej spodziewanych miejscach, niekiedy w zupełnie nieprawdopodobnych okolicznościach. Mogą dopaść swoją ofiarę na ulicy, w pubie, pracy, na dansingu, i wtedy zarzucają sieć, z której wyrwać się niekiedy jest bardzo trudno. Igrają z uczuciami, przez co doprowadzają mężczyzn do rozpaczy albo do zguby. Kto kryje się za tym intrygującym opisem? Co to za czarny charakter? – zastanawia się pewnie w tym momencie niejeden czytelnik. Szybko więc odpowiadam, by nie trzymać już dłużej w niepewności! To oczywiście kobiety-modliszki, które z premedytacją polują na nas mężczyzn. Dlaczego takie przebiegłe charaktery nazywamy modliszkami? Wytłumaczenie jest proste! Modliszki to rzadko występujące w Polsce owady, które swoją nazwę zawdzięczają charakterystycznej pozycji przypominającej osobę ze złożonymi rękoma do modlitwy. Może dlatego do dziś w islamie wierzy się, że owad, przyjmując tę pozę, zawsze skierowany jest w stronę Mekki. Mieszkańcy Sardynii unikają kontaktu z tym bezkręgowcem, ponieważ wierzą, że nadepnięcie na nią albo spojrzenie prosto w oczy może sprowadzić śmierć na domowników. Z drugiej strony warto podkreślić, że w dalekiej Japonii modliszka kojarzona jest z męskością, odwagą i nadprzyrodzoną siłą, dlatego też samurajowie umieszczali jej wizerunek na swoich mieczach. W Polsce modliszka znana jest przede wszystkim z tego, że niezbyt dobrze traktuje swoich partnerów. Wszystko dlatego, że samice tych owadów są drapieżnymi łowcami, mają też skłonność do „kanibalizmu”. Specyficzną cechą modliszek jest możliwość kręcenia trójkątną głową bez poruszania całym ciałem; nie potrafi tego żaden inny owad. Dzięki tej umiejętności samice modliszek mogą odwrócić głowę podczas zbliżenia i pożreć kopulującego z nimi samca. Nie znaczy to jednak, że każdy akt miłosny kończy się zjedzeniem samca przez samicę. Samce potrafią jednak bronić się w wyrafinowany sposób przed „kanibalizmem” partnerek. Dużo mniejszy samiec przynosi jej zabitego i owiniętego w pajęczynę owada, w nadziei, że zaspokoi ona swój głód i nie uśmierci go podczas stosunku… ale nie zawsze to się udaje! Co ciekawe, pomimo utraty głowy, pan-modliszka nadal może kopulować, ponieważ ośrodek nerwowy odpowiadający za akt kopulacji, znajduje się w dolnej części ciała, do której nie sięga głowa pani-modliszki.

Krzysztof Kilijanek