Para z południowoafrykańskiej prowincji KwaZulu-Natal na pewno nie tak wyobrażała sobie pierwsze chwile po ceremonii zaślubin. Młodzi, pomimo zakazu zgromadzeń w kraju, zorganizowali przyjęcie na 50 gości. Na wesele „wprosili się” jednak funkcjonariusze policji. Małżonkowie rozpoczęli miesiąc miodowy z gośćmi i pastorem – w areszcie.

Policja z gminy uMhlathuze w zeszłym tygodniu otrzymała anonimowe zgłoszenie. Wynikało z niego, że para z regionu ma w planach organizację ślubu i przyjęcia dla co najmniej 50 gości. Na taką formę ceremonii, pomimo zakazu zgromadzeń wynikającego z pandemii koronawirusa, zgodził się sam pastor.

Funkcjonariusze po upewnieniu się o prawdziwości zgłoszenia, przyjechali pod wskazany adres w Richards Bay. Na miejscu zastali dużą grupę osób oraz państwa młodych.

Dziennikarz Mzilikazi wa Afrika opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak pan młody pomaga swojej żonie wsiąść do policyjnej furgonetki. Zdjęciami z zatrzymania podzieliły się również władze gminy

Aresztowano nie tylko pannę młodą, ale również jej męża, pastora, który odprawiał ceremonię, a także ponad 50 gości weselnych. Policja uznała, że wszyscy naruszyli przepisy. „Po wpłaceniu kaucji, nowożeńcy spędzą miesiąc miodowy w rygorystycznych warunkach” – poinformowała gmina uMhlathuze.

źródło: www.polsatnews.pl

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]