Sąd wydał wyrok w sprawie Roberta N., pseudonim Frog. Mężczyzna dostał 1,5 roku bezwzględnego więzienia i 8 lat zakazu prowadzenia pojazdów
29 stycznia 2020
Sprawa była rozpatrywana w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Woli. Robert N. złamał zakaz prowadzenia pojazdów i dlatego trafił przed oblicze Temidy. Wyrok jest nieprawomocny.
Sędzia Joanna Dryll wymiar kary uzasadniała społeczną szkodliwością czynu.
– Oskarżony, nie stosując się do orzeczonych wobec niego zakazów i decyzji, okazał jawny, rażący i lekceważący stosunek do obowiązującego porządku prawnego. Takie zachowanie jest wysoce naganne. Stopień społecznej szkodliwości czynu jest również bardzo duży. Również stopień winy oskarżonego należy określić jako znaczny – mówiła.
Sędzia wskazywała, że Robert N. był już karany i wobec dotychczasowych kar wykazuje „lekceważący stosunek”.
– Taka postawa oskarżonego jest wysoce naganna, nie może być potraktowana z pobłażliwością. Taka pobłażliwość mogłaby jedynie utwierdzić Roberta N. w poczuciu bezkarności. W sytuacji, kiedy uprzednio stosowane kary o charakterze wolnościowym nie przyniosły pożądanych efektów, brak podstaw, że tym razem taki cel zostałby osiągnięty przez wymierzenie innej kary niż kara pozbawienia wolności – mówiła.
Sądowe zakazy prowadzenia pojazdów Robert N. dostał z czterech Sądów Rejonowych: Praga Południe, Śródmieście, Mokotów i Praga Północ, po tym jak w 2014 roku opublikował filmik z rajdem po Warszawie. Za kierownicą luksusowego porsche został zatrzymany w stolicy podczas rutynowej policyjnej kontroli we wrześniu 2018 roku.
Na Robercie N. ciąży też zarzut spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym podczas jazdy po Warszawie i między Kielcami a Jędrzejowem w 2014 roku. W tej sprawie trwa proces przed sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa.
Kim jest „Frog”?
W 2014 roku „Frog” zasłynął rajdem białym sportowym bmw po Warszawie. Film z przejazdu przez pięć stołecznych dzielnic opublikowany w internecie wywołał oburzenie, bo N. – jak wyliczył później biegły sądowy – podczas 12-minutowej jazdy popełnił ponad 100 wykroczeń. Przede wszystkim przekraczał dozwoloną prędkość (np. na Trasie Siekierkowskiej jechał 227 km/h), ale też ignorował czerwone światło, przejeżdżał podwójną ciągłą linię i jechał pod prąd. Mężczyzna został oskarżony o sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy drogowej.
Źródło: www.gazeta.pl