Zamek na Pieskowej Skale (woj. małopolskie) został wzniesiony za czasów Kazimierza Wielkiego. Podobno kiedy tylko wybija północ, w posiadłości rozbrzmiewa hałas. Słychać kroki, krzyki i dźwięki bitew, a po korytarzu przechadza się zjawa w czarnej pelerynie.

To podobno duch Krzysztofa Szafrańca, niechlubnego potomka Piotra Szafrańca, który m.in. walczył w bitwie pod Grunwaldem. Niestety, jego syn nie poszedł w ślady ojca i z upodobaniem m.in. rabował okoliczną ludność. Uprowadził nawet kobietę, która broniąc się przed gwałtem, uciekła i rzuciła się z pobliskiej skały. Krzysztofa Szafrańca stracono na rozkaz króla Kazimierza Jagiellończyka, przeciw któremu się buntował.

Z rodem Szafrańców wiąże się jeszcze jeden duch, nawiedzający zamek w Pieskowej Skale. To upiór Dorotki, kobiety, która była przeznaczona na żonę starego Szafrańca, a która kochała się w młodym giermku. Nie godząc się na przyszłość bez miłości, postanowiła uciec razem z kochankiem. Niestety zostali pojmani. Dorotkę uwięziono w baszcie zamkowej, skazując ją na śmierć głodową. Podobno przez jakiś czas jej ulubiony pies z trudem wspinał się do swojej pani na wysoką skałę (stąd nazwa Pieskowa Skała) i przynosił jej resztki jedzenia… Równie okrutny los spotkał kochanka Dorotki. Mężczyzna został rozerwany przez konie. Legendy głoszą, że Dorotka do dziś odwiedza zamek. Słychać jej kroki i płacz. Czasem też przesuwa meble.

Anna Jagodzińska

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]