Następnie sierżant Michael Howard podszedł do samochodu Krafta i zobaczył na fotelu pasażera nieprzytomnego młodego mężczyznę, przykrytego częściowo płaszczem oraz puste butelki po piwie rozrzucone na podłodze. Na siedzeniu kierowcy leżał  składany nóż. Howard zapukał w okno, ale nie dostrzegł żadnej reakcji. Otworzył drzwiczki auta i bezskutecznie próbował obudzić pasażera Krafta. Młodzieniec był boso, a z jego rozpiętych spodni wystawały obnażone genitalia. Policjant nie wyczuł u niego pulsu, a na szyi zauważył czerwone pręgi wskazujące na to, że był duszony.

Wezwani na miejsce sanitariusze, stwierdzili zgon młodego mężczyzny. Po uzyskaniu nakazu przeszukania samochodu Krafta, funkcjonariusze znaleźli 9 różnych leków na receptę, w tym valium i różne środki przeciwbólowe. Pod martwym pasażerem znajdowała się poduszka poplamiona krwią, chociaż denat nie miał żadnych otwartych ran na ciele. Natomiast na podłodze pod dywanikiem leżało 47 fotografii zrobionych aparatem Polaroid ukazujących nagich młodych mężczyzn, którzy wyglądali na nieprzytomnych lub martwych. Aktówka w bagażniku zawierała m.in. żółtą kartkę papieru wyrwaną z notesu, na której zapisano starannie drukowanymi literami w dwóch kolumnach 61 zagadkowych komentarzy. Wkrótce detektywi zrozumieli, że mają do czynienia z „kartą wyników” – zaszyfrowaną listą ofiar morderstw.

Pasażerem Krafta okazał się 25-letni żołnierz piechoty morskiej, Terry Lee Gambrel, stacjonujący w bazie lotniczej El Toro Marine Air Base. W jego krwi odkryto duże ilości alkoholu i środka usypiającego. Sekcja zwłok wykazała, że Gambrel poniósł śmierć na skutek uduszenia. Po przeszukaniu domu Krafta, który dzielił ze swoim kochankiem, Jeffem Seeligiem, detektywi odkryli mnóstwo obciążających dowodów.

Kanapa w salonie służyła Kraftowi do układania na niej swoich ofiar, które później fotografował aparatem Polaroid. W garażu policja natrafiła na stos niedopasowanych pasków od spodni, sznurowadeł i części garderoby. Jedna z marynarek należała do ofiary morderstwa z Michigan, którą zabito w grudniu 1982 roku.

16 maja 1983 roku Kraft został oskarżony o zamordowanie Terry’ego Gambrela, jednak nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. W następnych tygodniach oskarżono go także o 5 innych zabójstw i sędzia Gary Ryan ustalił astronomiczną kaucję w wysokości 750 tysięcy dolarów, skutecznie uniemożliwiając Kraftowi wydostanie się z aresztu.

 

Wyrok śmierci

Z zaszyfrowanej listy ofiar morderstw dokładnie wykaligrafowanych w dwóch kolumnach – 30 wpisów po lewej stronie i 31 po prawej – policji udało się rozszyfrować 45 zapisków i dopasować do konkretnych osób. Ostateczne z zestawienia wynikało, że  zamordowanych zostało 67 osób, z czego 22 nigdy nie udało się zidentyfikować.

Kraft nie był skory do pomocy. Uparcie twierdził, że notatki te dotyczyły znanych mu gejów, którzy przecież żyją, są cali i zdrowi. „Ta lista jest niewinna – powiedział. – Ja też jestem niewinny”. Policja podejrzewała, że przy kilku morderstwach wspólnikiem Krafta był jego były kochanek, Jeff Graves, z którym Randy mieszkał w latach 1971-1976. Po aresztowaniu Krafta w 1983 roku, Graves był przesłuchiwany w związku z uprowadzeniem i zabójstwem Keitha Crotwella w 1975 roku. Odparł wówczas śledczym: „Wiecie co, nie mam zamiaru zostać w to wrobiony!”. Graves 27 lipca 1987 roku zmarł na AIDS i zabrał ze sobą tajemnicę do grobu.

Proces Randy’ego Stevena Krafta ruszył 26 września 1988 roku w hrabstwie Orange. Rozprawie przewodniczył sędzia Donald McCartin. Prokuratura ostatecznie oskarżyła Krafta o popełnienie 16 morderstw pierwszego stopnia, co poparła zeznaniami 157 świadków oraz zaprezentowała ławie przysięgłych 1057 dowodów rzeczowych. Adwokaci usiłowali podważyć i obalić większość z nich, przedstawiając je jako poszlaki i twierdząc, że „nie ma konkretnych dowodów” na to, iż Kraft zabił kogokolwiek. 12 maja 1989 roku ława przysięgłych uznała oskarżonego winnym wszystkich stawianych mu zarzutów.

W odrębnej fazie procesu, w której miano orzec karę dla mordercy, obrońcy zaprezentowali rodzinne albumy fotograficzne Krafta, aby uczłowieczyć swojego klienta. Kilkunastu strażników zeznało, że Kraft był wzorowym więźniem podczas pobytu w areszcie, a dawni współpracownicy opisywali go jako przyjaznego, towarzyskiego i normalnego człowieka. Jeden z nich zasugerował nawet, że społeczeństwo „utraci bardzo błyskotliwy umysł”, jeśli Kraft zostanie stracony. Adwokaci wezwali również na świadków kilku psychiatrów, którzy orzekli, że stosowanie przemocy przez Krafta było „czymś, nad czym nie miał kontroli”. Jednak 11 sierpnia 1989 roku ława przysięgłych jednogłośnie uznała, że oskarżony powinien stracić życie za swoje przerażające zbrodnie. Ponad 3 miesiące później sędzia Donald McCartin oficjalnie skazał Randy’ego Stevena Krafta na karę śmierci w komorze gazowej.

Po ogłoszeniu wyroku, Randy Kraft został przetransportowany do bloku śmierci więzienia stanowego San Quentin, położonego nad Zatoką San Francisco. Umieszczono go tam w pojedynczej celi o wymiarach 2 na 3 metry. Sąd Najwyższy Kalifornii 11 sierpnia 2000 roku utrzymał w mocy nałożony na niego wyrok śmierci. Obecnie jego ostatnie odwołanie jest wciąż rozpatrywane przez federalny sąd apelacyjny.

Kraft nadal utrzymuje, że jest niewinny i twierdzi, że nie ma nic wspólnego z żadnym z morderstw, za które go skazano, ani z tymi, w których jest głównym podejrzanym. Aby urozmaicić sobie więzienną nudę regularnie ćwiczy, ogląda telewizję, słucha muzyki i grywa w brydża z kilkoma innymi seryjnymi mordercami, którzy podobnie jak on oczekują w San Quentin na egzekucję.

 

Jarosław Szklarek

< 1 2 3 4

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]