USA: prokuratura zaostrza zarzuty w sprawie zabójstwa Floyda. Oskarżono też trzech pozostałych policjantów
4 czerwca 2020
Prokuratura z Minnesoty postawiła dodatkowe zarzuty policjantowi oskarżonemu o spowodowanie śmierci George’a Floyda. W stan oskarżenia postawiono także trzech innych policjantów z Minneapolis, którzy brali udział w aresztowaniu 46-letniego Afroamerykanina. Śmierć Floyda wywołała falę protestów w całych Stanach Zjednoczonych.
Policjant Derek Chauvin, który przez dziewięć minut klęczał na szyi George’a Floyda, co doprowadziło do jego śmierci, początkowo został oskarżony o zabójstwo trzeciego stopnia. To oznacza spowodowania śmierci niekoniecznie z zamiarem odebrania życia, ale w wyniku rażącego lekceważenia ludzkiego życia. Groziło mu za to 25 lat więzienia.
W środę prokurator generalny Minnesoty Keith Ellison poinformował o podniesieniu poziomu zarzutów do morderstwa drugiego stopnia. Według stanowego prawa zakłada ono intencję sprawcy spowodowania śmierci albo doprowadzenie do niej w trakcie innego poważnego przestępstwa. Zarzut ten wiąże się z karą do 40 lat więzienia.
– Zgromadziliśmy wszystkie materiały dowodowe, przeanalizowaliśmy prawo kryminalne i postawiliśmy zarzuty, które są oparte na faktach i prawie – tłumaczył Ellison, który wyraził przekonanie, że uda się doprowadzić do skazania policjanta. Jedną z kwestii podnoszonych przez uczestników protestów w USA jest to, że w wielu przypadkach policjanci są uniewinniani w takich sprawach i pozostają bezkarni pomimo zabijania niestanowiących zagrożenia osób.
W zatrzymaniu Floyda brało udział w sumie czterech policjantów, w tym Chauvin. Prokurator poinformował, że pozostałym trzem funkcjonariuszom postawiono zarzuty współudziału w zabójstwie drugiego stopnia.
Wszyscy czterej policjanci zostali zwolnieni ze służby po tym, jak szerokim echem obiło się nagranie pokazujące zatrzymanie i śmierć czarnoskórego mężczyzny. Wszyscy zostali aresztowani – podaje nbcnews.com.
Lane i Kueng jako pierwsi pojawili się na miejscu po zgłoszeniu. Lane wycelował broń we Floyda i kazał wysiąść mu z samochodu, po czym zakuł go w kajdanki. Wszyscy trzej byli na miejscu, gdy Chauvin przygniatał go do ziemi po tym, jak Floyd upadł. Kueng w pewnym momencie sprawdził puls zatrzymanego mężczyzny i powiedział, że „nie mógł go wyczuć”.
Prokuratura zapewnia, że protesty społeczne nie przyczyniły się do zaostrzenia zarzutów. Poinformowano, że nie ma mowy o zabójstwie pierwszego stopnia, gdyż to zakłada działanie z premedytacją, do czego nie doszło. 25 maja policja z Minneapolis otrzymała zgłoszenie od obsługi sklepu spożywczego, która podejrzewała, że jeden z klientów użył sfałszowanego banknotu 20-dolarowego, aby zapłacić za zakupy. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce zdarzenia, zobaczyli mężczyznę pasującego do opisu podejrzanego i kazali mu wysiąść z samochodu.
Według policji stawiał on „fizyczny opór”. Idąc do radiowozu, mężczyzna upadł na ziemię, a jeden z policjantów – Derek Chauvin – przygniótł kolanem jego szyję i plecy. Przygniatał mężczyznę przez ponad osiem minut. W tym czasie Floyd wielokrotnie mówił, że nie może oddychać, odczuwa ból i że umrze, jeśli policjant nie przestanie go przygniatać. Świadkowie prosili policjantów – nieskutecznie – by przestali dusić mężczyznę, który i tak był już zakuty w kajdanki. Policjant przygniatał Floyda jeszcze kilka minut po tym, jak ten stracił przytomność.
– George Floyd zmarł na wiele minut przed przyjazdem karetki, która zabrała go do szpitala w Minneapolis – powiedział w rozmowie z Fox News dr Michael Baden, jeden z patologów, którzy przeprowadzili niezależną sekcję zwłok 46-latka. Autopsja wykazała, że przyczyną śmierci Floyda było uduszenie wywołane przez „stały nacisk”, które uniemożliwiło dopływ krwi do mózgu. Współpracująca przy tej sprawie z Badenem dr Allecia Wilson nazywała śmierć Floyda „zabójstwem”. Jak wskazała, żaden inny problem medyczny nie przyczynił się do śmierci mężczyzny. – Był w dobrym zdrowiu. […] Gdyby Departament Policji w Minnesocie wprowadził obiecane reformy, George by żył –
źródło: gazeta.pl