Zaprzyjaźniła się z kilkoma wpływowymi osobami, które nie tylko jej uwierzyły i zaufały, ale również wprowadziły na nowojorskie salony. Przyjaciele płacili jej ogromne rachunki za pobyty w hotelach w najdroższych kurortach, zabiegi masaży stóp, relaks w klubach i kolacje w restauracjach. Miała nawet własnego trenera fitness, pracującego również ze znaną aktorką Dakotą Johnson, o której niektórzy mówią „złote dziecko Hollywood”.

Recepta na oszustwo prawie doskonałe? To proste! Przeczytać książkę Tadeusza Dołęgi-Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy”, napisaną jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym i dostosować ją do realiów XXI wieku. Okazuje się, że metody robienia błyskawicznej kariery, opartej na kreowaniu fałszywego wizerunku, są dość uniwersalne i można je z powodzeniem stosować na całym świecie.

Przede wszystkim trzeba być mistrzem w kreowaniu własnego wizerunku: wyglądu, sposobu wysławiania się, dbałości o powierzchowność. Do tego przyda się umiejętność pozyskiwania od innych dobrych i ciekawych pomysłów i przekazywania ich dalej, ale już jako własnych. Trzeba zacząć bywać w towarzystwie ludzi wpływowych i informować o tym tych wszystkich, z którymi na co dzień współpracujemy. Nie można wykluczyć, że w pewnym momencie proces pozyskiwania nowych, ważnych znajomych może zacząć się sam napędzać i zacznie wokół nas narastać atmosfera osoby z koneksjami. Do tego wszystkiego potrzebna jest wielka determinacja w realizacji tak wymyślonej kariery. Potrzebna do tego jest wielka energia i – nazwijmy rzecz po imieniu – niekiedy trochę pieniędzy do zainwestowania w tę działalność. A efekty? Oczywiście można sporo osiągnąć, choć – prędzej czy później – mistyfikacja i tak wyjdzie na jaw. Potem prokurator, sąd i surowy wymiar kary, bo sądy nie mają pobłażania dla takich przestępców.

Nie bez powodu od kilkudziesięciu lat Nikodem Dyzma jest symbolem sprytnego oszusta i karierowicza; człowieka „znikąd”, który sobie tylko znanym sposobem dostaje się na wytworne salony. Nie wiem, czy Anna Sorokin, mieszkająca w Nowym Jorku Rosjanka, czytała kiedykolwiek książkę Dołęgi-Mostowicza. Pewnie nie miała okazji się z nią zetknąć, ale jej historia brzmi jak scenariusz ciekawego filmu sensacyjnego (podobno Amerykanie już nad nim pracują!). Młoda kobieta naciągała właścicieli drogich hoteli, restauracji i galerii na setki tysięcy dolarów, wmawiając im, że pochodzi z Niemiec i jest dziedziczką olbrzymiej fortuny i lada dzień spłaci wszystkie zaciągnięte zobowiązania. Była niezwykle przekonująca, uwierzyło jej wiele osób. Jednak pewnego dnia jej misterne oszustwo wyszło na jaw. Ludzie byli, są i będą oszukiwani, jednak ta sprawa jest wyjątkowa.

Poznaj historię Anny Sorokin vel Delvey sięgając po majowego „Detektywa”, w którym znajdziesz materiał Katarzyny Górzyńskiej pt. „Fałszywa dziedziczka wielkiego majątku”.

Ten i wiele innych wciągających tekstów o tematyce kryminalnej znajdziesz w najnowszym wydaniu miesięcznika „Detektyw” nr 5/2020 w sprzedaży od 14 kwietnia 2020 roku, a także w wersji elektronicznej  do kupienia TUTAJ oraz w wersji do słuchania dostępnej TUTAJ.

 

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]