Głupota czy bezmyślność? Nierozsądne zachowanie pasażera na lotnisku ma groźne konsekwencje. W grę wchodzi kara więzienia
27 czerwca 2018
Policjanci często w czasie swojej służby zmuszeni są łagodzić skutki czyjegoś nieodpowiedzialnego zachowania. Jednakże zachowanie 48-latka na lotnisku w Babimoście zostanie na długo w pamięci nie tylko policjantów, ale także strażników granicznych i ochrony lotniska.
Na lotnisku w Babimoście (woj. lubuskie), podczas odprawy przed porannym lotem do Warszawy, funkcjonariuszka ochrony lotniska spytała mężczyznę, którego bagaż kontrolowała „Co pan ma w tej saszetce?”. Mężczyzna odpowiedział „trotyl”. Zdziwiona funkcjonariuszka powtórzyła pytanie dając mężczyźnie szansę na wycofanie się z głupiego dowcipu, ale ten uparcie powtórzył głośno: „trotyl”. W związku z tym ogłoszono alarm bombowy. Wszczęto procedurę obowiązującą w przypadku zagrożenia związanego z materiałami wybuchowymi na lotnisku.
Z budynku ewakuowano 50 osób. Funkcjonariusze straży granicznej przystąpili do sprawdzania wszystkich pomieszczeń i bagaży. Kontrola nie potwierdziła obecności materiałów wybuchowych w obiektach lotniska. Mężczyzna został ujęty przez strażników granicznych i przekazany zielonogórskim policjantom wezwanym na miejsce. Zatrzymany został odwieziony do policyjnego aresztu, a pechowi pasażerowie po dwóch godzinach opóźnienia odlecieli do Warszawy.
Zatrzymany to 48-letni mieszkaniec Warszawy. Był trzeźwy. Usłyszał zarzut z art. 224a kk – fałszywe zawiadomienie o zagrożeniu – za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Decyzją prokuratora Prokuratury Rejonowej w Świebodzinie 48-latek został objęty policyjnym dozorem, a także musiał wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł. Ma także zakaz zbliżania się do lotniska w Babimoście na odległość mniejszą niż 200 m. Dodatkowo mężczyzna będzie musiał pokryć koszty związane z ewakuacją lotniska i działaniem poszczególnych służb.
źródło: www.policja.pl