Zaczęło się od zakrapianej imprezy na kładce dla pieszych. Skończyło na stratach rzędu 30 000 złotych, przerwanych połączeniach i uszkodzonej lokomotywie. Jednak konsekwencje mogły być znaczenie poważniejsze. Zrzucona z mostu wersalka zerwała trakcję kolejową i wpadła wprost na tory. 19 i 20-latek usłyszeli już zarzuty i odpowiedzą teraz przed sądem. Grozi im nawet do 8 lat więzienia.

Dyżurnego policji zaalarmowali pracownicy kolei. Pociąg jadący do Bielska – Białej musiał awaryjnie hamować przy stacji Opole Grotowice. Nie uniknął jednak zderzenia z nietypową przeszkodą. Na torach leżała bowiem wersalka. Ruch pociągów został wstrzymany. Na szczęście obsługa jak i pasażerowie nie ucierpieli. Uszkodzona była jednak lokomotywa, a trakcja kolejowa zerwana.

Policjanci, którzy jako pierwsi przyjechali na miejsce, sprawdzili przyległy teren. Kolejna grupa zabezpieczyła pozostawione ślady. Choć w okolicy nikogo już nie było, funkcjonariusze mieli swoje pierwsze hipotezy. Mundurowi przypuszczali, że wersalka została zrzucona z kładki dla pieszych znajdującej nad torami. Policjanci ustalili, że chwilę przed zdarzeniem grupa osób spożywała tam alkohol.

Już następnego dnia kryminalni zatrzymali pierwszą z podejrzewanych osób. To 20-letni mieszkaniec Opola. W ich ręce wpadł tuż przed południem – był jednak wciąż nietrzeźwy. Policjanci mogli przesłuchać go dopiero po kilku godzinach. Odpowie on za zniszczenie mienia, a także zakłócenie działania infrastruktury kolejowej. Następnego dnia ten sam zarzut usłyszał jego 19-letni kolega.

Kolej swoje straty wstępnie oszacowała na 30 000 złotych. Podejrzani o to przestępstwo mężczyźni muszą się liczyć z karą nawet do 8 lat więzienia. Sąd może dodatkowo orzec wobec nich obowiązek zwrotu kosztów za wyrządzone straty.

źródło: policja.pl

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]