To był wyjątkowo brutalny gwałt. Sprawa przez 16 lat leżała w archiwum. Pewnego dnia akta zaczął przeglądać młody policjant
16 października 2018
Październikowy wieczór 1992 roku. 18-letnia studentka czeka na autobus na przystanku przy ruchliwym skrzyżowaniu w mieście Nottingham w środkowej Anglii. Jest umówiona ze swoim chłopakiem na spotkanie. Niestety, ten wieczór nie potoczy się tak jak planowała…
Stojąca na przystanku kobieta nagle czuje silne szarpnięcie od tyłu, zimny, ostry przedmiot przyłożony do gardła, mocny uścisk i męski głos mówiący jej: „Nie ruszaj się, daj mi pieniądze albo cię zabiję”. Przerażona wykonuje polecenie, ale mężczyzna jej nie puszcza. Zaczyna ciągnąć ją w ciemną uliczkę, przez cały czas grożąc, że ją zabije. Potem kilka razy uderza ją w twarz, związuje jej ręce na plecach, knebluje i zakłada przepaskę na oczy. Rzuca ją na tylne siedzenie auta i rusza.
Samochód skręca z głównej szosy w polną i wyboistą drogę. Dziewczyna czuje, że pojazd coraz bardziej podskakuje na wertepach. Aż w końcu staje. Napastnik otwiera drzwi, wyciąga nastolatkę z auta i rzuca ją na przednie siedzenie, które uprzednio rozłożył. Zrywa z niej ubrania i dwukrotnie gwałci. Potem znów wpycha kobietę na tylne siedzenie i rusza. Nastolatka przez cały czas boi się o swoje życie. Nie jest pewna, czy napastnik nie zechce się jej teraz pozbyć. Jednak okazuje się, że mężczyzna uwalnia ją niecałą milę od miejsca, z którego została porwana. Każe jej iść przed siebie i nie oglądać się. Kobieta po paru metrach zaczyna biec. Bez tchu dociera do budki telefonicznej niedaleko przystanku autobusowego.
W tym czasie jej chłopak czeka na nią w umówionym miejscu. Gdy po kwadransie kobieta nie pojawia się, zdenerwowany wsiada do autobusu i rusza na jej poszukiwania. Niestety bezskutecznie. Postanawia zawiadomić matkę 18-latki. Dzwoni do niej i informuje, że dziewczyna gdzieś zniknęła. Umawiają się, że razem jej poszukają. Gdy matka zaginionej kobiety szykuje się do wyjścia, dzwoni telefon. Odbiera go i zamiera z przerażenia. Słyszy w słuchawce roztrzęsiony głos córki, która szlocha i mówi, że przytrafiło się jej coś złego, żeby natychmiast po nią przyjechała. Matka wybiega z domu, po drodze zabierając chłopaka i jadą do wskazanej budki telefonicznej. Tam zastają nastolatkę w porwanych ubraniach z sińcami na twarzy. Od razu udają się na policję, gdzie dziewczyna składa zeznania.
Śledztwo
Stróże prawa natychmiast rozpoczynają dochodzenie. Tak brutalne porwanie i napaść nie zdarzyły się do tej pory w spokojnym Nottingham, gdzie najpoważniejszym przestępstwem były kradzieże aut. Pobierają z ciała dziewczyny próbki DNA gwałciciela. Jednak w 1992 roku policja nie dysponuje jeszcze nowoczesnymi metodami badań materiału genetycznego, które od razu mogłyby wskazać przestępcę. Rozpoczyna się żmudne śledztwo, w trakcie którego detektywi prowadzą przesłuchania mieszkańców miasta i szukają świadków zdarzenia. Jednak bez skutku. Funkcjonariusze muszą polegać jedynie na swoich umiejętnościach i zeznaniach osób, które co prawda widziały młodą kobietę na przystanku, ale nie uchwyciły momentu porwania. Po kilku miesiącach dochodzenia śledczy wciąż stoją w martwym punkcie. Sprawa zostaje zawieszona na kilka lat.
Policja jednak nie daje za wygraną i gdy tylko dostają informacje o napaściach na tle seksualnym, które wydarzyły się w pobliżu Nottingham, porównują zebrane DNA napastnika. Bez skutku. Na szczęście, w ciągu kilku kolejnych lat, następuje bardzo szybki rozwój badań DNA. Nowe metody pozwalają na wyodrębnienie profilu genetycznego z bardzo małych próbek. Policja sporządza dokładny profil napastnika z Nottingham, który trafia do krajowej bazy DNA. Niestety – i ten zabieg nie przynosi żadnych efektów. Sprawa wydaje się być beznadziejna. Policjanci tracą nadzieję na złapanie gwałciciela.
16 lat w archiwum
Przez szesnaście lat sprawa leży w archiwum, do momentu, gdy na posterunku pojawia się młody policjant, który za cel obiera sobie wytropienie przestępców wciąż pozostających na wolności. Tak trafia na sprawę gwałtu z 1992 roku. Śledztwo zostaje wznowione, a sprawa trafia do popularnego programu kryminalnego BBC, „Crimewatch”, poświęconego nierozwiązanym śledztwom. Po emisji materiału policja z Nottingham otrzymuje wiele sygnałów o tym, kto może być poszukiwanym gwałcicielem. Stróże prawa przeprowadzają masowe przesłuchania wskazanych podejrzanych. Pobierają także od nich próbki DNA, które trafiają do bazy w nadziei, że będą odpowiadać profilowi gwałciciela z Nottingham. Pomimo usilnych starań, dopiero w 2016 roku udaje się trafić na ślad, który może wreszcie doprowadzić do ujęcia przestępcy.
Zatrzymany przez przypadek
Pewnego dnia policja z Nottingham zostaje wezwana do awantury domowej. Na miejscu zastają pijanego sześćdziesięcioczterolatka grożącego swemu synowi nożem. Mężczyzna jest agresywny i napastliwy przede wszystkim w stosunku do policjantek, które przyjechały na interwencję. Dochodzi nawet do tego, że obnaża się przed kobietami. Christopher Scott z powodu swojego zachowania trafia do aresztu. Tam, zgodnie z procedurami, policjanci pobierają od niego próbkę DNA ze śliny. Po dobie spędzonej w areszcie, mężczyzna zostaje wypuszczony. Jednak jego DNA trafia do bazy.
Detektywi zajmujący się sprawą gwałtu z 1992 roku dostają informację od techników kryminalistycznych, że udało im się znaleźć DNA pasujące do profilu sprawcy. Okazuje się, że należy ono do Christophera Scotta.
Kolejna ofiara
Mężczyzna trafia do aresztu, a jego zdjęcie ukazuje się w lokalnej gazecie. Po kilku dniach na policję zgłasza się kobieta, która twierdzi, że Scott napadł na nią i próbował zgwałcić 26 września 1992 roku. Dokładnie na miesiąc przed napaścią, której dokonał na przystanku.
Kobieta, wówczas 17-latka, opowiada policjantom całe zdarzenie. Wracała od przyjaciółki, była już bardzo blisko domu, gdy nagle pojawił się przed nią postawny mężczyzna. Kilkakrotnie uderzył ją pięścią w twarz, łamiąc jej nos, przewrócił na ziemię i zaczął bić i kopać. Potem próbował zaciągnąć do auta. Jednak nastolatka wyrywała się, wzywając pomocy. Na jej wołanie odpowiedzieli sąsiedzi, którzy natychmiast wybiegli przed dom, płosząc napastnika. Mężczyzna uciekł, zostawiając zakrwawioną dziewczynę na środku ulicy.
Po latach kobieta rozpoznaje twarz niedoszłego gwałciciela na opublikowanej fotografii. Mimo że od napaści minęło ponad dwadzieścia lat, twierdzi, że oczu Scotta nigdy nie zapomni.
Wyrok
W toku śledztwa policja dowodzi, że mężczyzna dokładnie zaplanował napaść na 18-letnią studentkę z Nottingham. Przez miesiąc doskonalił techniki ataku, uzbroił się w nóż, a także zaparkował samochód w niedalekiej odległości. Wszystko po to, by bez problemów złapać i zgwałcić swoją ofiarę.
Przedstawione dowody doprowadziły do skazania mężczyzny za próbę gwałtu, napaść, porwanie i gwałt. Christopher Scott po ćwierć wieku uchylania się od kary, wreszcie trafił do więzienia, w którym spędzi dwadzieścia lat. Gdyby nie dociekliwość policjantów, a przede wszystkim rozwój badań i metod profilowania DNA, gwałciciel pozostałby na wolności i nie odpowiedziałby za swoje czyny. Jego ofiary mogą wreszcie zamknąć ten rozdział w swoim życiu.
Paweł Olszewski
Szczegóły sprawy Nottingham oraz innych historii zbrodni, do rozwiązania których doprowadziła nowoczesna technologia kryminalistyczna, można poznać oglądając nowe odcinki serialu dokumentalnego produkcji własnej CBS Reality „Tropami zbrodni” – w każdą niedzielę o godz. 22:00 na kanale CBS Reality. Strona kanału: www.cbsreality.tv/domowa.php