Hazard kojarzy się z finansową ruiną, a zwłaszcza ruletka, nazywana „szatańską grą”. Wśród hazardzistów były znane osoby. Przykład dał Bonaparte
16 marca 2018

Książę Karol Lucjan był najstarszym synem brata Napoleona Bonaparte, Lucjana. Niski, trochę przy tuszy, był zagorzałym republikaninem i uznanym… ornitologiem. Jego życie wypełniały dwie pasje: podglądanie ptaków oraz gry hazardowe, zwłaszcza ruletka. Obu tym pasjom oddawał się z prawdziwym zamiłowaniem.
Mimo że Karol Lucjan publicznie krytykował politykę swego stryja, Napoleona I, i kuzyna, Napoleona III, to jednak chętnie korzystał z przywilejów, jakie dawało mu powinowactwo z obydwoma cesarzami. W 1852 r., gdy jego kuzyn był prezydentem Francji, Karol Lucjan zaciągnął kredyt u paryskich bankierów i z całą masą pieniędzy ruszył najpierw na podbój Wiesbaden, a 26 września pojawił się w Bad Homburgu, w kasynie, które założyli bracia Blanc.
Bratanek cesarza ledwie wysiadł z powozu i od razu zasiadł do gry. Choć czasami brał się za trente et guarante (grę „mocno hazardową”, podobną do „faraona”), to jednak najczęściej można go było spotkać przy stole z ruletką. Grał ostro, obstawiał najwyższe stawki i ponoć sprzyjało mu niewiarygodne szczęście. W ciągu zaledwie trzech dni wygrał 180 tysięcy franków, wprawiając w przerażenie dyrektora kasyna, pana Trittlera. W kasynie zaczynało brakować pieniędzy.
By zasilić stół, przy którym grał książę, dyrektor pojechał do Frankfurtu prosić o kredyt Rothschilda.
Rothschild odmówił. Chciał gwarancji od Blanca, ale ten był nieosiągalny. Trittler wrócił do Bad Homburga z pustymi rękoma, a tymczasem Bonaparte znów zasiadł do gry. Chociaż z początku przegrywał i kasyno odetchnęło z ulgą, to jednak zła passa księcia nie trwała długo. Wieczorem nastąpił zwrot i Karol Lucjan nie tylko odrobił wcześniejsze straty, ale też zaczął wygrywać. Kiedy w końcu zmęczony opuścił kasyno i poszedł spać, w kasynie zapanowała panika. Gdyby nie przegrane innych graczy, cały zarząd poszedłby z torbami.
3 października, z samego rana, zebrali się ci akcjonariusze kasyna, którzy byli na miejscu. Rozgorzała dyskusja, a decyzje, które zapadły, miały poważne konsekwencje na przyszłość. Wbrew zapisom statutu kasyna, postanowiono zmniejszyć najwyższą dopuszczalną stawkę gry z czterech do dwóch tysięcy franków. Chodziło o to, by zwiększyć szanse banku na wygraną. Wprowadzono dodatkowe pole na kole ruletki: podwójne zero. Te działania okazały się zupełnie niepotrzebne. W czasie, gdy zgromadzenie akcjonariuszy jeszcze obradowało, Bonaparte opuścił Bad Homburg.
Antoni Szmytkowski