Przypisywanie kobietom od wieków roli matki i strażniczki ogniska domowego, traktowanie ich jako płci słabej i delikatnej powodowało, że oczekiwano od nich roli prawie aniołów.

Tym bardziej więc kobiety popełniające przestępstwa, a już zwłaszcza zbrodnie, budziły zdumienie, odrazę, a z czasem także chęć zbadania tego fenomenu jako wybryku natury. Powstał nawet odrębny nurt kryminologii kobiecej. Za jego prekursorów uważani są C. Lombrosso i G. Ferrero, autorzy wydanej w 1893 roku książki „Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka”. Na podstawie badań anatomii i fizjologii kobiety próbowali oni udowodnić, że w porównaniu z mężczyzną kobieta pozostaje na poziomie rozwoju dziecięcego. Wysnuli stąd wniosek, że tak naprawdę zarówno psychicznie, jak i fizycznie kobieta jest „niedorozwiniętym mężczyzną”.

Kobieta, która dopuściła się zbrodni to według Lombrosso i Ferrero albo urodzona zbrodniarka, albo zbrodniarka z przypadku.

„Urodzona zbrodniarka, w wyniku niestosownego i wulgarnego zachowania stara się upodobnić do płci przeciwnej i tym sposobem przybiera postać półmężczyzny”. Na podstawie wykonanych pomiarów antropologicznych autorzy usiłowali udowodnić, że u urodzonych zbrodniarek występują tzw. stygmaty zwyrodnienia fizycznego, do których należą: „żuchwa znacznej objętości, spojrzenie dzikie, policzki wydatne, męska fizjonomia, wargi cienkie, meszek na twarzy, czaszka zbliżona do męskiej, anomalie miednicy”.

Natomiast „zbrodniarka z przypadku” to kobieta, która popełnia przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu pod namową mężczyzny. „Sugestia zbrodni zawsze wychodzi ze strony kochanka. Kobieta ulega jej z łatwością, jako istota uległa i słabo rozwinięta emocjonalnie, także z powodu jej płciowości oraz zaufania pokładanego w ukochanym mężczyźnie, po wtóre dzięki szczeremu, pełnemu miłości oddaniu, do jakiego częstokroć zdolne są te zbrodniarki”.

Fakt, że kobiety rzadziej niż mężczyźni popełniają przestępstwa autorzy książki tłumaczyli tym, że mają one mniejszy udział w życiu publicznym oraz tym, że kora mózgowa kobiet jest mniej aktywna niż u mężczyzn.

„Jednak kiedy kobieta wejdzie na ścieżkę przestępstwa, potrafi być bardzo brutalna, gdyż jej niegodziwość musi być na tyle wielka, aby mogła pokonać sporą liczbę przeszkód powstrzymujących kobiety od czynów karalnych” – stwierdzali.

Teoria Lombrosso i Ferrero, dziś mocno szokująca, była bardzo popularna w środowisku prawniczym na przełomie XIX i XX wieku. Dziś jest traktowana raczej jako ciekawostka historyczna.

W połowie XX wieku równie oryginalną teorię na temat przestępczości kobiet przedstawił socjolog amerykański W. I. Thomas. Według niego mężczyźni są kataboliczni, czyli posiadają zwierzęcą siłę wyzwalania i niszczenia energii, czego rezultatem jest ich kreatywność. Kobiety natomiast mają tendencję do anabolizmu. „Gromadzą w swoim ciele energię i trwają bezczynnie, pochłaniając energię z innych, a przestępstwa popełniają, gdy są niezadowolone z pełnionych ról seksualnych”.

Również kryminolog Otto Pollak za główny czynnik przestępczości kobiet uważał ich naturę.

Twierdził, że kobiety od zarania dziejów wykorzystują swoją seksualność do manipulowania mężczyznami i podżegania ich do zbrodni, same pozostając w cieniu. Dlatego według niego statystyki kryminalne nie oddają prawdziwego rozmiaru przestępczości kobiet. Dodatkowo przyczynia się do tego „rycerskość mężczyzn”, którzy starają się chronić kobiety i postępować wobec nich dżentelmeńsko. „Mężczyźni nienawidzą oskarżania kobiet i w ten sposób skazywania ich na odbycie kary, policjanci nie lubią ich aresztować, adwokaci prowadzić sprawy przeciwko nim, sędziowie i sądy nie lubią uznawać je za winne” – pisał w swoim dziele „The Criminality of Women”.

Teorii Otto Pollaka zarzucano wojujący antyfeminizm, dyskryminowanie kobiet i sprowadzanie ich roli do uczestnictwa w akcie seksualnym.

 

Nie tylko emancypacja

Inna grupa teorii dotyczących przyczyn przestępczości kobiet koncentruje się na uwarunkowaniach i procesach społecznych.

Jest wśród nich teoria feministyczna, propagowana przez dwie panie: Adler i Simon, które przyczyn kobiecej przestępczości upatrują w emancypacji i twierdzą, że kobieta zdobywając wykształcenie i wydostając się z domu, zyskała przy okazji możliwości popełniania przestępstw.

Z kolei socjolog Edwin Sutherland stworzył teorię zróżnicowanych powiązań, według której zachowanie przestępcze jest zachowaniem wyuczonym, wynikającym z wychowania i środowiska. Twierdził, że kobiety są inaczej traktowane niż mężczyźni, otrzymują inną wiedzę i umiejętności, a przez to są uczone „bycia nie-przestępcami”, czyli po prostu mają mniej pokus i możliwości do popełnienia przestępstwa.

Eliza Solska

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]