Jak Kazik P. chciał udowodnić, że Gabryśka kłamie? Znał ją ze szkoły. Zawsze mu się podobała. Chodzili ze sobą ale potem się rozstali…
15 lutego 2020
Kazik P. parę klas skończył, parę książek w życiu przeczytał. Ale o tym, że uprawia stalking nie miał pojęcia. Aż do dziś.
– Kazimierz P. zamieszkały w S. przy Sikorskiego 13? – zapytał go policjant, kiedy stawił się w komisariacie w terminie podanym na zawiadomieniu.
– Tak. O co chodzi?
– To my zadajemy pytania, a pan odpowiada – aspirant Kołecki zdecydowanie zaznaczył, kto tu rządzi. – Czy przyznaje się pan, że wobec Gabrieli K. stosował stalking?
– Że co? Pierwsze słyszę – odpowiedział zaskoczony Kazik.
Gabrielę K. wprawdzie znał, ale jako Gabryśkę ze szkoły. Chodzili razem do zawodówki, potem Kazik poszedł do technikum gastronomicznego. Gabryśka od razu po zawodówce zahaczyła się do pracy w sklepie z ciuchami. Lubiła modnie się ubrać. Smukła, zgrabna – zawsze podobała się Kazikowi. Chodzili nawet ze sobą, ale jakiś czas temu się rozstali. Poszło o pieniądze. Gabryśka nie znała umiaru w wydatkach.
– Jest na pana skarga – policjant wyrwał Kazika z zamyślenia. – Gabriela K. zgłosiła, że nęka ją pan, nagabuje, nachodzi w mieszkaniu. Ostatnio w andrzejki. Ma na to świadka, Andrzeja R.
Za takie postępowanie grozi kara. Zgodnie z artykułem 190a kodeksu karnego, „kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
– Nikogo nie nękam i niczego nie naruszam. Gabryśka nie odbiera moich telefonów, nie odpowiada na SMS-y. Dlatego poszedłem do jej mieszkania. Chcę tylko odzyskać pieniądze, które jest mi winna.
– Znaczy do mieszkania Gabrieli K. – poprawił Kazika aspirant Kołecki. – Ma pan jakiś dowód, pokwitowanie pożyczki?
– No nie… – przyznał Kazik P.
– A pani Gabriela twierdzi, że jest pan zazdrosny o Andrzeja R. Z tego powodu grozi jej pan i nie daje spokoju. Potwierdza to Andrzej R.
– To nieprawda. Nikomu nie groziłem. Nie jestem zazdrosny. Sam ich zresztą poznałem. Andrzej R. przez rok był moim kolegą w technikum. Potem wyjechał do Anglii. Pierwsze słyszę, że znowu się spotykają.
– Tak twierdzi Gabriela K. Mamy jej oświadczenie, że andrzejki też spędzali razem. Pisze, że „Andrzej R. od rana pomagał jej przy przygotowaniu sufletów na wieczór andrzejkowy”. A pan w ten wieczór wywołał awanturę. Grozi panu…
– Ależ to nieprawda. Gabryśka kłamie!
– Ona ma świadka. A pan? Dowody proszę…
– Wrabia mnie, żeby nie oddać pieniędzy. Dlatego że…
Jak Kazik P. chciał udowodnić, że Gabryśka kłamie?
Rozwiązanie zagadki kryminalnej na kolejnej stronie.