Jurek Wariat – bo to on jest bohaterem tej historii – to niezwykle barwna postać, która dała się we znaki mundurowym z pewnej komendy. Choć mężczyzna był wielokrotnie zatrzymywany i podejrzewany o różne wykroczenia, policjantom nigdy nie udało się udowodnić mu winy.

Mężczyzna bowiem opracował strategię, która z powodzeniem sprawdzała się przez wiele lat. Podczas przesłuchiwań opowiadał o zdarzeniach, które nigdy nie miały miejsce. Za każdym razem były to inne historie, ubarwiane w wyjątkowy sposób. Podając swój dokument tożsamości, oznajmiał, że to wcale nie jego dowód. Mieszkał w domu otoczonym wysokim płotem wykończonym drutem kolczastym, a posesji pilnowały groźne psy. Gdy pewnego razu policja wezwała go do podejścia do bramy, ten stwierdził, że nie może tego zrobić, bo boi się psów. Na odpowiedź mundurowych, że to przecież jego psy, odpowiedział: „To nic, i tak mnie nie lubią”.

Jesteś ciekaw do czego jeszcze zdolny był posunąć się „Jurek Wariat”? O starciach błazna z mundurowymi czytaj w tekście Dariusza Gizaka w najnowszym numerze „Detektywa”.

Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz  w najnowszym miesięczniku „Detektyw” nr 9/2018 w sprzedaży od 14 sierpnia 2018 roku, a także w wersji elektronicznej  do kupienia TUTAJ oraz w wersji do słuchania dostępnej TUTAJ.

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]