Kopali go, okładali rękojeścią łopaty. Potem wrzucili do bagażnika, wywieźli do lasu, gdzie znęcali się nad nim prawie godzinę. Kim byli zwyrodnialcy?
5 marca 2019
Nikt jeszcze nie zdołał obliczyć, co jest najczęstszą przyczyną zbrodni, ale jedno jest pewne – walka o pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu rozegrałaby się między chęcią szybkiego wzbogacenia a zazdrością. W naszej historii główną rolę odgrywa kobieta, więc już wiemy, że chodzi o drugi przypadek.
Był środek zimy, ale nie było mrozu. Tego roku jeszcze ani razu nie padał śnieg. Baby we wsi zrzędziły, że świat schodzi na psy. Podobno zbliża się jakaś katastrofa ekologiczna czy coś w tym rodzaju. Chłopy nie przejmowały się tym gadaniem. W zasadzie większości taka sytuacja pasowała – cieplejsza zima to mniej pieniędzy wydanych na ogrzewanie. W małej wiosce nie było nikogo, kto nie obracałby dwa razy każdej złotówki, nim ją wyda.
48-letni mężczyzna wtulił twarz w postawiony kołnierz kurtki. Dodatnia temperatura wcale nie oznaczała, że była to odpowiednia pogoda na wieczorne spacery. Wprost przeciwnie, silny wiatr potrafił nieźle dokuczyć. Andrzej przyspieszył. Idąc wiejską drogą, nie spotkał nikogo. Psy nie szczekały, poznawały swojego. W oddali zobaczył światła w oknie w domu, który go przyciągał. Mieszkała w nim Ela, jego miłość. Ludzie mówili „dawna miłość”, ale co oni wiedzieli o uczuciach. Tylko on wiedział, jak mocno ją nadal kocha.
O szczegółach przerażającej zbrodni przeczytacie Państwo w tekście Małgorzaty Lipczyńskiej pt. „Do lasu ze śmieciem…” opublikowanym w kwartalniku „Detektyw – Wydanie Specjalne” 1/2019.
Więcej ciekawych i intrygujących tematów kryminalnych znajdziesz w najnowszym kwartalniku „Detektyw – Wydanie Specjalne” nr 1/2019 w sprzedaży od 26 lutego 2019 roku, a także w wersji elektronicznej do kupienia TUTAJ oraz w wersji do słuchania dostępnej TUTAJ.