Zginął, kiedy jechał rowerem do pracy. Zabójca osiem razy strzelił w jego stronę, a potem, dla pewności, poderżnął mu gardło, prawie odcinając głowę
6 sierpnia 2019
Ale na tym nie skończył… Wbił jeszcze w ciało mężczyzny nóż, przytwierdziwszy nim list z wersami Koranu. To była egzekucja, której ofiarą padł Theo van Gogh, potomek znanego artysty Vincenta van Gogha.
Holandia postrzegana jest jako niezwykle tolerancyjny kraj. To właśnie tam można m.in. zawierać małżeństwa homoseksualne, legalna jest prostytucja i marihuana. dozwolona jest także aborcja i eutanazja (chociaż w świetle prawa jej dokonanie wcale nie jest takie proste). Niektórych ta swoboda może szokować, inni marzą, by w ich krajach panowała podobna wolność. Sami Holendrzy są przekonani, że są najbardziej tolerancyjnym krajem na świecie. Chociaż nie oznacza to, że wszyscy obywatele kraju tacy właśnie są…
Wydano na niego wyrok śmierci
Amsterdam. 2 listopada 2004 roku, godzina 8.30 rano. Ścieżka rowerowa na ulicy Linnaeusstraat, niedaleko parku Oosterpark. 47-letni reżyser Theo van Gogh jedzie rowerem. Kończy akurat pracę nad filmem opowiadającym o kulisach zamachu na populistycznego polityka Pima Fortuyna, który zginął w maju 2002 roku, zabity przez fanatycznego obrońcę praw zwierząt – Volkerta van der Graafa. Fortuyn ostrzegał przed zagrożeniami, jakie oznacza dla Holandii nadmiernie liberalna polityka imigracyjna. Miał dość kontrowersyjne poglądy na temat islamu i imigrantów. Zwalczał szczególnie jednego z prominentnych przywódców społeczności muzułmańskiej Khalila el-Moumni, który jawnie odmawiał asymilacji w społeczeństwie i według prawicowych polityków stanowił zagrożenie dla otwartości społeczeństwa holenderskiego (w Holandii mieszka wielu muzułmanów, ale niektórzy nie chcą się przystosować do obyczajów panujących w nowej ojczyźnie, odrzucają tolerancję, zastraszają innych). Po śmierci Fortuyna premier Jan Peter Balkenende podkreślał, że imigranci muszą przyjąć język i etyczne normy kraju, w którym żyją.
Nagle na drodze van Gogha staje młody mężczyzna. Oddaje kilka strzałów w kierunku rowerzysty. Potem wyciąga nóż i podrzyna mu gardło, aż wreszcie do ciała swojej ofiary przytwierdza ostrzem noża długi list z cytatami wersetów z Koranu.
Scena niczym z mrożącego krew w żyłach filmu. Niestety, to nie był film, a przerażające morderstwo, wręcz egzekucja.
Dlaczego zginął Theo van Gogh? Kto był mordercą? Sięgnij po wrześniowego „Detektywa” nr 8/2019 i przeczytaj tekst Pawła Gardyńskiego „Krzyk van Gogha”.
Więcej interesujących tematów kryminalnych znajdziesz w najnowszym wydaniu miesięcznika „Detektyw” nr 8/2019 dostępnym w sprzedaży od 16 lipca 2019 roku, a także w wersji elektronicznej do kupienia TUTAJ oraz w wersji do słuchania dostępnej TUTAJ.