Książka Matta Reesa, porusza bardzo kontrowersyjny temat, jakim była śmierć wielkiego kompozytora Wolfganga Amadeusa Mozarta
26 września 2017
Mozart, pochodził z wielodzietnej rodziny. Był silnym dzieckiem, bo jedynie on i starsza o pięć lat siostra nazywana Nannerl, przeżyli okres niemowlęcy.
Pozostała piątka rodzeństwa zmarła. Razem z siostrą, kiedy miała 11 lat, grywał duety klawesynowe na zasłoniętej jedwabistym materiałem klawiaturze. Ojciec, Leopold Mozart, woził ich po całej Europie. W wyniku ciężkiej pracy i ciągłych podróży mały Wolfgang zaczął chorować.
W roku 1761 r. skomponował swój pierwszy utwór – Menuet i Trio KV 1.
W roku 1764 r. Wolfgang Mozart zagrał w Wersalu dla Ludwika XV i w pałacu Buckingham dla Jerzego III. Były to znaczące wydarzenia w jego życiu. A gdzie polityka i wyższe sfery, tam pojawiają się różne zależności, w które jeśli wejdzie się raz…
W 1782 r. Wolfgang ożenił się z Konstancją Weber, która także była śpiewaczką. Od tamtej pory Wiedeń stał się jego domem.
Nic nie zapowiadało śmierci Mozarta… Nie wiedziano, jakie były przyczyny. Znano natomiast objawy:
wysoka gorączka, obfite wydzielanie potu i wysypka, stan zapalny i obrzmienie w obrębie kończyn, unieruchomienie ciała z powodu silnego bólu.
Za bezpośrednią przyczynę śmierci uznaje się upust krwi dokonany przez medyka na dwie godziny przed śmiercią kompozytora. Możliwe, że chorował na gorączkę reumatyczną z reumatycznym zapaleniem stawów, z bardzo wysoką temperaturą i jednoczesnym wystąpieniem powikłań neurologicznych.
Matt Rees stawia pytanie o to, co było przyczyną śmierci kompozytora. Choroba, czy trucizna? W jego powieści zagadkę próbuje rozwikłać Nannerl, siostra Mozarta. Po śmierci brata jedzie do Wiednia. Tam poznaje Konstancję i środowisko, w którym obracał się Wolfgang. Czym więcej zdobywa informacji, tym więcej ma wątpliwości. Tuż przed śmiercią Mozart stworzył operę „Czarodziejski flet”. Ukrył w niej informacje o masonach. A przecież sam należał do gildii masońskiej. Czy jego śmierć może mieć z tym coś wspólnego?
Sięgnijcie po książkę a dowiecie się!
Jane Miths