Kiedy razem z matką i rodzeństwem przybył do Kraju Klonowego Liścia, był niedożywiony i wycieńczony po przebytej malarii. Mając 15 lat, ważył zaledwie 40 kilogramów. Dziesięć lat później triumfował.

W latach 1986-1988 bił rekordy, zdobywał uwielbienie tłumów i solidnie zasilał swoje konto bankowe. Podpisywał kontrakty na miliony dolarów. Dzięki temu mógł realizować m.in. swoją słabość do drogich aut.

Kariera sprintera legła w gruzach w 1988 roku, kiedy wykryto, że on także stosował niedozwolone środki. Sportowca zdyskwalifikowano i odebrano mu wszystkie tytuły (w tym rekord świata). „Król życia” popadł w długi i z podkulonym ogonem wrócił do rodzinnego domu. Wegetował przez dwa lata, z rozrzewnieniem wspominając dawne życie, w którym m.in. nie brakowało kobiet (przez stosowanie sterydów stał się seksoholikiem).

W 1992 roku pojechał na igrzyska olimpijskie do Barcelony. Tam ponownie okazało się, że jest naszprycowany. Tym razem dostał dożywotnią dyskwalifikację.

Doping? W naszej dyscyplinie sportu to normalka. Wszyscy oszukują. Ja coś tam brałem, ale nic takiego, co zostałoby wykryte przed startem. Zresztą w 1998 roku testy dopingowe były pozytywne w przypadku sześciu amerykańskich sportowców. Ale ich bano się zdyskwalifikować – opowiadał Johnson kilka lat po tym, jak w 1993 roku został wykluczony ze świata sportowych rywalizacji.

     Z czasem mistrz zaczął żałować, że biegał na dopingu.

Publicznie składał samokrytykę: ­- Dopiero teraz, gdy jestem już starszym panem, uświadamiam sobie, że biorąc doping, robiłem źle.

Johnson skomentował także poczynania Armstronga: ­­– Jeśli chodzi o tego nieszczęśnika, to mu szczerze współczuję po wpadce dopingowej. No cóż, sam dobrze wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Lance będzie musiał już zawsze żyć z piętnem dopingowca. Mam jednak nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzi.

 

Były sprinter w 2010 roku opublikował autobiografię, by jako nawrócony grzesznik jeździć po świecie i przeciwstawiać się stosowaniu w sporcie dopingu.

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]