Ktoś wybija okno w kawiarni prowadzonej przez Julię i Manię. Włamanie wygląda na zwykły rabunek. Od mafii nie można jednak uciec, tym bardziej gdy na jej czele stoi ktoś tak niebezpieczny jak Witold Deles. Szantażem ponownie zmusza Julię do współpracy. Od tej pory bezpieczeństwo jej i jej bliskich będzie zależało od tego, jak sprawdzi się w nowej roli.

Tymczasem partner Julii, Tomasz, wraz z łódzką policją prowadzi śledztwo  w sprawie zamordowanej nastolatki. Śledztwo zapętla się coraz bardziej, a trop prowadzi do łódzkiego podziemia aborcyjnego i afery, którą zajmuje się Wydział do walki z przestępczością gospodarczą. Kluczem do rozwiązania zagadki mogą się okazać płatki róż znalezione przy ciele ofiary, a prawda o morderstwie może kryć się w gorących piaskach Samarkandy.

Jak bardzo podkomisarz Tomasz Mielczarek potrafi nagiąć zasady, by uratować swoją kobietę z rąk psychopaty? Przeszłość skrywa jeszcze wiele tajemnic. Do czego trzeba się jeszcze posunąć, by je poznać?

Agnieszka Płoszaj stworzyła zagadkę kryminalną, która wciąga i… nie zawodzi. Cięty humor autorki, wyraziste postaci i wątek kobiecej przyjaźni gwarantują czytelnikowi doskonałą lekturę!

Agnieszka Płoszaj (ur. 1981) – łodzianka, pisarka, stylistka fryzur. Autorka „Czarodziejki” otwierającej łódzką serię kryminalną. Przewodnicząca jury łódzkiego konkursu na miejski kryminał „Dygot w mieście Łodzi” organizowanego przez Urząd Miasta. Jej największą pasją jest literatura. Promuje czytelnictwo wśród dzieci i młodzieży poprzez współpracę z fundacjami, szkołami i bibliotekami. Prywatnie jest mamą Nataszy i Poli. Ma słabość do szybkich samochodów i swojego męża.

 

 

– I jak to wygląda? – Tomek kiwnął głową w kierunku zwłok.

– No, nieciekawie… – Technik odwrócił się. – Młoda dziewczyna… Ma… Miała najwyżej z dziewiętnaście lat. Brak jakichkolwiek dokumentów. Ktoś jej spuścił niezły łomot. Mocno krwawiła, głównie drogi rodne.

– Gwałt? – Kuba kątem ust wypuścił dym z papierosa.

– Początkowo też tak pomyślałem. Spacerująca po parku nocą, bo po tym co widzę, leży tu sobie od paru godzin, niebrzydka małolata. Marzenie każdego zboka. Ale scenariusz musiał być bardziej rozbudowany, bo za dużo tu nieścisłości.

– Zamieniam się w słuch – rzucił Kuba.

– Po pierwsze ubranie. Koszulka poza tym, że jest wilgotna, co nie jest niczym nadzwyczajnym przy tej pogodzie, nie robi wrażenia. Co innego spodnie. Są mocno zakrwawione… – Wskazał na rozległe ciemnobrązowe plamy na granatowych jeansach. – ale zapięte i nietknięte, co raczej wskazuje na to, że do gwałtu nie doszło. Na pewno nie tu. Oczywiście wszystko jest jeszcze do sprawdzenia.

 Obaj śledczy pokiwali głowami.

– Dobra to jedziemy dalej. – Technik uśmiechnął się i przykucnął obok zwłok. – Popatrzcie na to… – Wskazał na twarz dziewczyny.

Tomek nachylił się nad ciałem nastolatki i spojrzał na jej oczy. Wciąż patrzyły w niebo. Przygryzł wargi i wstrzymał powietrze. Pracował w policji już od dawna. Wiele widział. Mimo to widok zwłok nigdy nie był mu obojętny. Owszem, starał się podchodzić do tego przedmiotowo, jednak zdarzało się, że jakiś szczegół w wyglądzie ofiary przywoływał na myśl kogoś bliskiego. Tak jak teraz. Czarne kreski na powiekach dziewczyny. Julka codziennie maluje sobie takie same. Skojarzenie wywołało niemiły dreszcz. Natychmiast odsunął je od siebie i skupił się na tym, co miał im do przekazania techniczny.

fragment

Agnieszka Płoszaj „Ogrodnik” – Już w sprzedaży

UDOSTĘPNIJ SOCIAL MEDIACH:

Komentarze

[fbcomments]