Milicyjne bryki, czyli czym jeździli mundurowi w PRL-u? Które auto nazywano „suką”, a który z pojazdów cieszył się największym uznaniem milicjantów
18 sierpnia 2017
W zgrzebnej rzeczywistości PRL-u nikogo nie dziwił widok dzielnicowego mknącego na rowerze. Jednak nie były to jedyne pojazdy funkcjonariuszy MO. Czym jeździli ówcześni mundurowi? Który samochód nazywano „suką”, a który z pojazdów cieszył się największym uznaniem milicjantów? Oto kilka najpopularniejszych modeli jeżdżących na służbie MO.
GAZ 69 – pierwotnie stworzony dla wojska, popularny środek transportu MO w latach 50. i 60. Wykorzystywany był do działań rozpraszających, wyposażony m.in. w wyrzutnie granatów łzawiących i megafon. Do połowy lat 80. korzystało z tych aut ZOMO.
WARSZAWA – w latach 60. była podstawowym autem osobowym MO. Wersję kombi funkcjonariusze opisywali w dokumentacji jako furgony (podobnie jak nysy i więźniarki na bazie żuka). Najczęściej występowała w kolorze białym lub szarym z namalowanym w linii klamek niebieskim lub granatowym pasem. Chociaż nie miała najlepszych osiągów, była lubiana przez milicjantów, którzy chwalili jej przestronne wnętrze i wytrzymałą konstrukcję. Biorąc pod uwagę stan ówczesnych dróg gruntowych, miało to wyjątkowe znaczenie. Sukcesywnie zastępowana była przez fiaty 125p. Ostatecznie „przeszła na emeryturę” na początku lat 80. Najpóźniej wycofano modele kombi. Co ciekawe, warszawa była pierwszym samochodem osobowym seryjnie produkowanym w powojennej Polsce. Pierwsze modele wyjechały z fabryki na Żeraniu 6 listopada 1951 roku. Produkcja trwała do 30 marca 1973 roku.
NYSA – dla potrzeb milicji opracowano specjalne wersje, modele 521 i 522, różniące się od pojazdów produkowanych na rynek cywilny. Posiadały odsuwane drzwi po obu stronach przedziału pasażerskiego i właz w dachu. Na dachu znajdowały się syreny, megafon i w wielu wersjach – szperacz. Milicjanci cenili niezawodność auta. Samochód doczekał się niechlubnego przydomku „suka”. Nyska miała kilka wersji:
- Odmiana KW (konwojowo-wypadowa) – posiadała wydzielony przedział dla osób zatrzymanych lub aresztantów. Dostęp do niego był przez standardowe pojedyncze drzwi z tyłu. Miały one metalową siatkę po wewnętrznej stronie szyby i były dodatkowo zabezpieczone za pomocą specjalnego zamknięcia w postaci zewnętrznego pionowego metalowego pręta.
- Odmiana OW (operacyjno-wypadowa) – korzystało z nich głównie ZOMO. Samochód mógł przewozić jednocześnie 9 funkcjonariuszy (razem z kierowcą). Oprócz bocznych drzwi po obu stronach, samochód miał podwójne drzwi w tylnej ścianie i dodatkowe okna po bokach w tylnej części.
- Odmiana RSD – służyły jako ruchome stanowiska dowodzenia. W kabinie oprócz stolika i radiostacji było zamontowane ogrzewanie postojowe.
WOŁGA – poruszali się nią tajniacy. W wersji oznakowanej występowała rzadko. Oznakowane wołgi miały niebieski pas namalowany w linii klamek lub pod nią, a na drzwiach litery MO w kolorze niebieskim (na jasnym kolorze) lub białym (na ciemnym). Zdarzały się egzemplarze z napisem MO, ale bez namalowanego pasa. Na dachu zamontowana była lampa z podstawką z podświetlanym napisem „MILICJA” (tzw. galeryjka). Szczególne uznanie zyskał model M22 wykorzystywany przez drogowców. Lubiana była też wersja kombi. Milicyjne wołgi M21/M22 możemy oglądać w filmach, m.in. „Szerokiej drogi, kochanie”, „S.O.S.” czy „Przygody psa Cywila”.
FIAT 125p – produkowany na warszawskim Żeraniu od 1967 roku. Fiaty wyparły warszawy. Miały nowocześniejsze rozwiązania technologiczne, a do tego były bardziej ekonomiczne i szybsze. Rozpędzały się do ponad 140 km/h. Użytkownicy chwalili, że mimo oszałamiającej prędkości samochód był bezpieczny i doskonale trzymał się drogi. Był to pojazd o klasę lepszy od nysek, żuków czy UAZ-ów. Milicjanci poruszali się głównie wersją sedan. Zdecydowanie rzadziej jeździli autami kombi. Fiaty najczęściej były pomalowane na niebiesko z białym pasem, ale występowały także wersje białe z niebieskim pasem. Napis „MILICJA” malowano na przednich drzwiach. Na dachu znajdowała się galeryjka. W radiowozach prewencji za przednimi siedzeniami zamontowana była szyba, przy tylnej kanapie znajdowały się linki do zaczepiania kajdanek. Włączniki sygnałów uprzywilejowanych montowano na desce rozdzielczej. Dużym fiatem jeździł m.in. porucznik Sławomir Borewicz z serialu „07 zgłoś się”.
BTR-60 – transporter opancerzony. Używany przez oddziały ZOMO, a następnie przez policję.
UAZ 469 – następca gaza 69. Drugi z podstawowych modeli terenowych był na służbie milicji od pierwszej połowy lat 70. Pierwotnie stworzony na potrzeby wojska. Podobnie jak gaz 69 wykorzystywany był do działań rozpraszających, dlatego do stałego wyposażenia należały m.in. wyrzutnie granatów łzawiących i megafon. UAZ-y występowały głównie w kolorze khaki z namalowanym na linii klamek białym pasem i napisem „MILICJA”. Ponieważ były drogie, jeszcze do połowy lat 80. korzystano z wysłużonych już gazów 69.
FIAT 126p – tzw. „Maluch” znalazł się na wyposażeniu milicji, od kiedy tylko rozpoczęła się jego produkcja (służył też później w policji). „Maluchy” wykorzystywane były przede wszystkim przez dzielnicowych. Można je było też spotkać na rogatkach miast, gdzie funkcjonariusze kontrolowali stan trzeźwości kierowców.
FIAT 132p – w latach 70. prawdopodobnie najszybszy oznakowany radiowóz MO. Na służbie było ich niewiele, ale model ten można było zobaczyć m.in. w eskorcie papieża Jana Pawła II w trakcie pierwszej pielgrzymki do Polski. Pojawiał sie także w serialu „07 zgłoś się” i filmie „Prom do Szwecji”.