Mimo że Anthony mówił, że nie chce się spieszyć jego partner Damian przekroczył granicę… Godzinę później jego mięso skwierczało na patelni przyprawione ziołami
14 sierpnia 2017
Anthony Morley od najmłodszych lat był chłopcem, którego widok wywoływał u ciotek lub przyjaciółek mamy westchnienia zachwytu i komentarze w stylu „Ale on jest ładniutki!”, „Jak będzie starszy, to nie opędzi się od dziewczyn!” W istocie obdarzony został przez naturę ponadprzeciętną urodą. Kruczoczarne włosy, wyraziste rysy twarzy i zawsze uśmiechnięte spojrzenie tworzyły razem kombinację sympatycznego, ładnego chłopaka, a potem przystojnego faceta.
Morley od czasów nastoletnich dbał o siebie, zawsze ubierał się w zgodzie z najnowszymi trendami, dużo czasu spędzał na siłowni. Potrafił godzinami stać przed lustrem prężąc muskuły lub przymierzając swoje ubrania. Uważnie studiował magazyny fitness, z których czerpał wiedzę jak ćwiczyć i co jeść, aby pozostawać w dobrej formie. Młody organizm bardzo dobrze reagował na trening. Już po kilku miesiącach intensywnych ćwiczeń młody Brytyjczyk z Leeds zauważył w lustrze wyraźną poprawę swojej muskulatury. To tylko motywowało go do jeszcze większego wysiłku. Ale dla niego pobyt na siłowni wiązał się z czymś więcej, niż tylko przerzucaniem ciężkich sztang.
Kariera przystojniaka
Brytyjczyk od okresu dojrzewania miał pewne problemy z określeniem własnej tożsamości seksualnej. Jak zeznawał wiele lat później, w toku postępowania – z jednej strony cały czas podobały mu się kobiety, co jakiś czas umawiał się z nimi, ale jakaś siła pchała go również w stronę mężczyzn. Chłopak odkrywał w sobie homoseksualne pragnienia. Obserwując dobrze zbudowanych facetów na siłowni czy w szatni, czuł, że w jakiś sposób ciągnie go w tym kierunku, a jednocześnie nadal nie rezygnował z randek z przedstawicielkami płci przeciwnej.
W roku 1993, kiedy miał 19 lat, jeden ze znajomych namówił go na wzięcie udziału w zawodach Mister Gay Wielkiej Brytanii. Były to pierwsze tego typu zawody na skalę ogólnokrajową w Zjednoczonym Królestwie. Do tej pory, w latach 80., właściciele barów i zaangażowani gejowscy aktywiści organizowali je na własną rękę w kilku różnych miastach i pubach Wielkiej Brytanii. Tym razem była mowa o jednych, dużych wyborach Mister Gay, do tego relacjonowanych przez media, transmitowanych przez jedną z telewizji.
Dla Anthony’ego była to idealna okazja do pokazania siebie i swojego ciała, zdobycia przy tym popularności. Jak relacjonował później, choć cały czas nie był w stu procentach przekonany co do swojej orientacji seksualnej (miał w tym czasie nawet dziewczynę), to perspektywa zyskania sławy nakłoniła go do wzięcia udziału w konkursie. Jak się szybko okazało, bardzo mu się to opłaciło. Na scenie czuł się jak ryba w wodzie paradując najpierw w gustownym smokingu, potem w samych slipkach. Opowiadał z uśmiechem na twarzy o sobie i swoich planach na życie. Zrobił bardzo dobre wrażenie na jury i został jednogłośnie wybrany zwycięzcą konkursu. W ten sposób zdobył tytuł pierwszego Mr Gay Wielkiej Brytanii.
Razem z tytułem, 19-latek wygrał czek na 1000 funtów, wycieczkę na Gran Canarię i niemałą popularność. Postanowił maksymalnie wykorzystać swoje pięć minut sławy – przeniósł się do Londynu, gdzie został zaangażowany jako model, do kilku projektów i sesji fotograficznych znanych marek odzieżowych.
Pracował także jako tancerz erotyczny prezentujący swoje ciało na specjalnych pokazach dla pań, np. z okazji wieczoru panieńskiego.
W międzyczasie złapał i rozwijał kuchennego bakcyla – zaczął gotować sobie i znajomym według autorskich, kreatywnych przepisów. Jego specjalnością były owoce morza. Po paru latach wrócił z powrotem do rodzinnego Leeds, gdzie po odbyciu kilku kulinarnych kursów, znalazł pracę w jednej z najlepszych restauracji w mieście jako szef kuchni.
Ostatnia kolacja
Anthony wciąż nie potrafił ustatkować się emocjonalnie, z nikim – ani z kobietą, ani mężczyzną nadal nie związał się na dłużej. W 2008 r. poznał podczas jednego z wieczornych wypadów do pubu 33-letniego Damiana Oldfielda, pracownika branży reklamowej. Panowie wymienili się numerami telefonów. Z korespondencji SMS-owej, zabezpieczonej później przez policję, wyłaniał się obraz przygotowań do wieczornego spotkania, 23 kwietnia 2008 r. Anthony zaprosił Damiana do siebie na kolację. On z radością przyjął to zaproszenie, pisał, że jest podekscytowany i spodziewa się dobrej, wspólnej zabawy. Gospodarz nieco jednak ochłodził jego oczekiwania pisząc, że owszem – chętnie spędzi miły wieczór, ale nie zamierza z niczym się spieszyć. „Wszystko powoli, w swoim czasie. Póki co nie licz z mojej strony na coś więcej” – przekazywał w SMS-ach.
Morley przygotował dla swojego gościa dobrą kolację – krewetki z awokado i pomidorami. Otworzył butelkę wina, którym obaj raczyli się oglądając film „Tajemnica Brokeback Mountain”. Gdy już alkohol nieco rozluźnił atmosferę, Damian poczuł się bardziej pewny siebie. Zbliżył się do Anthony’ego próbując odpiąć mu koszulę. Morley delikatnie, ale stanowczo zaprotestował odsuwając rękę kolegi od siebie. Ten jednak nie zamierzał dać za wygraną i bardziej zdecydowanie dał do zrozumienia swoim postępowaniem, jak chciałby spędzić resztę wieczoru.
– Pamiętam, że zaczął robić coś, czego wcale nie chciałem. Nie miałem na to ochoty. Mówiłem mu, pisałem wcześniej, żeby nie naciskał, nie był w gorącej wodzie kąpany. Naprawdę nie chciałem iść do łóżka z kimś dopiero co poznanym.
Ale on dalej robił swoje. Był coraz bardziej natarczywy, źle się z tym czułem. Niekomfortowo, wykorzystany, wręcz zdradzony przez Damiana. Nie chciałem ani jego, ani jego bliskości. Wtedy przyszło mi na myśl, że jego ciało jest tylko takim kawałkiem mięsa, które mogę odepchnąć od siebie i zrobić z nim co zechcę. Taki kawałek mięsa, z którym codziennie mam do czynienia w pracy; zwykły kawałek mięsa, który wyjmuję codziennie z lodówki, z którego przyrządzam posiłki – Anthony odtwarzał przebieg zdarzeń i refleksje towarzyszące mu tego feralnego wieczora, już po zatrzymaniu go przez policję.
Mężczyzna wyrwał się z objęć swojego namolnego gościa i pobiegł do kuchni. Już po paru chwilach był z powrotem w salonie dzierżąc w dłoniach nóż. Damian nie spodziewał się ataku; na podstawie śladów zebranych na miejscu zbrodni nie stwierdzono dowodów walki, stawiania jakiegokolwiek oporu. Z pewnością po wypiciu kilku kieliszków wina nie mógł być aż tak odurzony alkoholem, aby nie wiedzieć, co się dzieje. Anthony musiał mu więc zadać pierwsze ciosy z zaskoczenia, np. od tyłu, dźgając w plecy.
To był moment. Agresor zaatakował z impetem wbijając raz po razie ostrze noża w plecy, szyję, klatkę piersiową i nogi. Silny, wysportowany mężczyzna nie miał większych problemów z zadaniem dostatecznie mocnych ciosów, aby powalić swojego przeciwnika na podłogę i całkowicie go unieszkodliwić. Udało mu się to w ciągu kilku minut.