„Mokre widzenia” to legalny seks za kratkami. W więzieniu musi być specjalne miejsce w którym może dojść do upragnionego sam na sam z ukochaną osobą
16 sierpnia 2017
Intymne cele w zakładach karnych (zk) to miejsce, gdzie osadzony/osadzona może spotkać się z bliską osobą. To właśnie tam dochodzi do upragnionych zbliżeń.
– To specjalne wyróżnienie dla tych więźniów, którzy dobrze się zachowują – potwierdza oficer prasowy Zakładu Karnego w Barczewie, mjr Andrzej Tankielun. – Trzeba sobie zasłużyć na spotkanie w oddzielnym pomieszczeniu bez osoby dozorującej. To jest rodzaj nagrody, reguluje to Kodeks karny wykonawczy – dodaje.
W art. 137 Kodeksu karnego wykonawczego możemy przeczytać: Skazanemu wyróżniającemu się dobrym zachowaniem w czasie odbywania kary mogą być przyznawane nagrody. Nagroda może być również przyznana skazanemu w celu zachęcenia go do poprawy zachowania. I dalej w art. 138 możemy przeczytać, że nagrodą jest m.in. zezwolenie na widzenie bez osoby dozorującej; zezwolenie na widzenie w oddzielnym pomieszczeniu, bez osoby dozorującej.
W Polsce intymne cele funkcjonują od lat 90., chociaż na początku nie było tak wielu obostrzeń, jak obecnie. Osadzeni bardzo chętnie korzystają z tego typu nagród. Niektórzy przez długi czas starają się, aby zasłużyć na takie widzenie, inni piszą wnioski. Czasem robią to partnerki więźniów. Wyrażenie zgody na takie widzenie zależy od wielu czynników. Najważniejszym z nich jest oczywiście pozytywne zachowanie osadzonego.
– Dobre zachowanie to nie wszystko – informuje mjr Andrzej Tankielun. – Bardzo istotna jest także uregulowana sytuacja rodzinna. Zanim dochodzi do intymnego spotkania, przeprowadzamy wywiad środowiskowy, z którego możemy się dowiedzieć, czy osadzony ma żonę lub konkubinę, czy rzeczywiście para mieszkała ze sobą. Jeśli tak, jesteśmy jak najbardziej za tym, aby podtrzymywać więzi rodzinne. Za kratkami lądują różne osoby. Dla niektórych to norma, ale są i tacy, którym „podwinęła się noga” i trzeba im pomóc wyjść na prostą. Bezdozorowe widzenia mogą im to ułatwić. Zresztą nie tylko im, ale i żonom czy konkubinom, które czekają na partnerów w domu. Dla wszystkich to dość trudny czas.
Służby więzienne zdają sobie sprawę, że niezaspokojone potrzeby seksualne, zwłaszcza u młodych mężczyzn, mogą powodować u nich olbrzymie napięcia. Pojawia się też stres, że partnerka podczas odsiadki ukochanego, może znaleźć sobie „pocieszyciela”.
W 2014 roku w Zakładzie Karnym w Barczewie doszło do 106 widzeń w celi intymnej. Natomiast w 2015 roku było ich 101. Spotkanie może trwać maksymalnie dwie godziny, raz w miesiącu, oczywiście jeśli więźniowi zostanie przyznana nagroda w takiej formie. Długość spotkania może być krótsza, jeśli w danym miesiącu miały już miejsce normalne widzenia, albo jeśli partnerzy chcą zostawić sobie jeszcze na nie czas.
Kto pyta, nie błądzi
Tematem intymnych widzeń zainteresowani są nie tylko osadzeni, ale i ich partnerki, o czym mogą świadczyć liczne dyskusje prowadzone na forach internetowych. Powstają specjalne strony, na których kobiety wymieniają się doświadczeniami, dzielą obawami i zadają nurtujące je pytania.
Zrozpaczona „Królewna” pyta, czy któraś z koleżanek była na bezdozorwym widzeniu. Tłumaczy, że jej chłopak dostał właśnie taką nagrodę i nie wie, jak się do tego przygotować. Jest zaskoczona, ponieważ jej „kochanie” nie siedzi nawet dwóch miesięcy.
Reakcja forumowiczek jest natychmiastowa. Dziewczyny podtrzymują na duchu „Królewnę”, nawet jeśli nie mają podobnych doświadczeń: Ja nie miałam niestety okazji mieć takowego widzenia, ale na forum jest parę dziewczyn, które miały, a niektóre regularnie na nie chodzą. W większości zk przed taką formą widzenia przeprowadzane są rewizje osobiste. Masz jakieś opory przed udaniem się na takie widzenie? Z tego co wiem, każda z dziewczyn za pierwszym razem troszkę się krępuje, ale z reguły jak już jest ta chwila prywatności, to wszystko mija. Zapraszam Cię serdecznie do pogaduch, z dziewczynami łatwiej Ci będzie uporać się w tej niełatwej sytuacji – pisze „Cukiereczek”.
Pierwsza odzywa się „Ślicznotka”, która fachowo pyta „Królewnę” jakie ma widzenie. Informując jednocześnie, że są dwa rodzaje widzeń bezdozorowych: Jedno jest zwykłe, w sali są stoliki, krzesła itp., ale od czasu do czasu może tam zajrzeć strażnik. Drugie, to małżeńskie. Wtedy w sali jest oczywiście łóżko. Czasami nawet prysznic. Ale tylko nieliczne zk tak mają… – wykłada fachowo „Ślicznotka”. Za chwilę dodaje: Dowiedz się, jakiego rodzaju masz widzenie. Wydaje mi się, że zwykłe, bo wcześniej napisałaś, że Twój krótko siedzi. Jeśli tak, to pewnie ma zwykłe.
Do dyskusji włącza się „Misia”: Po raz pierwszy odwiedziłam Swojego, jak siedział 1,5 miesiąca. Też dostał bezdozorowe, ale w sali była kamerka. Być może inne dziewczyny miały inaczej. Niech Twój podpyta współlokatorów. Będziesz wiedziała jak się nastawić – radzi.
Tymczasem „Kociak6” zastanawia się nad innym problemem. Frapuje ją, to co napisała „Cukiereczek” – chodzi jej o rewizje: Nigdy na bezdozorowym nie miałam kontroli osobistej, a zawsze noszę ze sobą gumki. Czy jak mnie sprawdzą i znajdą, to zabiorą? – pyta dziewczyna. Okazuje się, że zastanawia to również „Królewnę”. Dziewczyny zaczynają dyskutować. Błyskawicznie odpowiada im „Ślicznotka” (ta doświadczona): Nie miałam takiego problemu, ale koleżanka w Radomiu zapytała wcześniej czy można zabrać gumki. Pozwolili.
Temat prezerwatyw ożywia dyskusję. Dziewczyny zapewniają, że to nie problem. Wymieniają doświadczenia z konkretnych zk. Przy okazji wspominają swoje „bezdozory”. „Mika” pisze: Jak jadę do Mojego Słonka, to zawsze zakładam spódniczkę, aby było szybciej. Idziemy do osobnego pomieszczenia na sali widzeń i dajemy do pieca aż trzeszczy.