Nie tylko Stany Zjednoczone mogą być kojarzone z seryjnymi mordercami. Tacy zbrodniarze grasują również w Korei Południowej
4 listopada 2018
Przedstawiamy Państwu najgroźniejszych seryjnych zabójców pochodzących z tego wschodnioazjatyckiego kraju.
Kim Dae-doo – Przez 55 dni, od sierpnia do października w 1975 roku zamordował 17 osób, w tym osoby starsze i niemowlęta. Był najbardziej skutecznym seryjnym zabójcą Korei, dopóki Yoo Young-chul nie pokonał go w tym niechlubnym rankingu. Zabijał, bo: „wszyscy, nawet moja rodzina, traktowali mnie chłodno po tym, jak zwolniono mnie z więzienia, gdzie odsiadywałem wyrok za włamania i kradzieże. Chciałem zarabiać pieniądze tak jak inni, ale społeczeństwo nie dało mi szansy. Uświadomiłem sobie, że muszę się zemścić na tym złym społeczeństwie”. Podczas wizji lokalnych był uśmiechnięty, żuł gumę. Został skazany na karę śmierci.
Jeong Nam-gyu – od 2004 roku do kwietnia 2006 roku zabił 15 osób i ranił kolejnych 19. Jego celem byli zawsze fizycznie słabsi od niego – nieletni i kobiety. Mścił się za to, że był molestowany przez mężczyznę, gdy miał 10 lat. Podczas procesu zeznał, że nie jest mu przykro z powodu ofiar i że był dumny z tego, że zabił tak wiele osób.
Kim Ki-hwan – ma na sumieniu życie 6 osób, które zamordował w latach 1993-1994. 25-letni mężczyzna nienawidził bogaczy i postanowił działać. Skupił wokół siebie pięciu rówieśników, razem z którymi dopuszczał się nie tylko zabójstw, ale również kanibalizmu. Jeden z członków gangu wyjawił, że jedli części ciała swoich ofiar, ponieważ „zrezygnowali z bycia człowiekiem”. Cała szóstka została skazana na karę śmierci, którą wykonano w listopadzie 1996 roku.