Bez pobłażania dla pijanych kierowców! Nie pomagają apele, akcje, a nawet dotkliwe kary. Co musi się zmienić?!
11 maja 2019
Koniec kwietnia, droga ekspresowa S8, województwo łódzkie. Ruch jak każdego dnia. W pewnym momencie jeden z kierowców zaalarmował patrol Inspekcji Transportu Drogowego o niebezpiecznej sytuacji na drodze.
– Mężczyzna nie panował nad ciężarówką. Jechał całą szerokością jezdni, odbijał się od barier drogowych. Kierowca nie reagował na sygnały dźwiękowe i nakaz zatrzymania się. Kilkukrotnie zajechał drogę próbującemu go wyprzedzić patrolowi ITD. Po sześciokilometrowym pościgu inspektorzy udaremnili mu dalszą jazdę – relacjonowała potem dziennikarzom Karolina Wieczorek, rzeczniczka Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Kierowca nie mógł o własnych siłach opuścić pojazdu. I bynajmniej nie stan zdrowia był tego przyczyną, lecz nadmiar spożytego alkoholu (badanie na zawartość alkoholu wykazało ponad 5,6 promila w wydychanym powietrzu, choć – według policji – było to „zaledwie” 2,6 promila). W kabinie patrol ITD ujawnił napoczętą butelkę z alkoholem. Nie można wykluczyć, że kierowca raczył się nią podczas jazdy!
Po polskich drogach jeździ coraz więcej pijanych kierowców. Po raz pierwszy od kilku lat, w pierwszym kwartale 2019 roku, statystyki w tej dziedzinie mają tendencję wzrostową. Według policjantów jednym z powodów jest społeczne przyzwolenie dla szoferów na tzw. podwójnym gazie i zbyt niskie kary dla ludzi prowadzących po alkoholu.
Krzysztof Kilijanek