Niepełnosprawny skazany za zabójstwo dwóch kobiet – 44-latli i jej 80-letniej matki. Ciała odnalazła 12-letnia córka młodszej z kobiet
6 lutego 2020

Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie.
25 lat pozbawienia wolności za zamordowanie dwóch kobiet w Tłokinie Wielkiej w 2010 roku – taki wyrok dla Piotra M. utrzymał w mocy Sąd Najwyższy. Oddalono tym samym skargę Rzecznika Praw Obywatelskich, którego wątpliwości budziły na przykład okoliczności, w jakich niepełnosprawny umysłowo M. przyznał się do zbrodni.
„Sąd apelacyjny rzetelnie wskazał, że założenia przedstawiane przez obronę nie znalazły uprawdopodobnienia” – podał w uzasadnieniu orzeczenia sędzia SN Marek Pietruszyński. Jak dodał, sąd apelacyjny w tej sprawie wykazał w sposób jednoznaczny, na podstawie opinii biegłego psychologa, że nie jest możliwe, aby M. „posiadał tak szczegółową wiedzę o zdarzeniu od przesłuchujących go osób, a następnie powtórzył to jako wyuczony tekst, ponieważ nauczenie się takich szczegółów byłoby – z uwagi na stresującą sytuację – niemożliwe nawet dla osoby o przeciętnym intelekcie, a w wypadku oskarżonego, z uwagi na jego upośledzenie umysłowe, które przejawia się m.in. trudnościami w nauce, byłoby tym bardziej niemożliwe”.
Do zbrodni doszło w listopadzie 2010 roku w Tłokini Wielkiej, w gminie Opatówek pod Kaliszem.
Brutalne zabójstwo siekierą dwóch kobiet – 44-latki i jej 80-letniej matki – było szeroko opisywane w mediach. Ciała odnalazła po powrocie ze szkoły 12-letnia córka młodszej z kobiet. Przyjęto, że motywem zbrodni miał być związek sprawcy z młodszą z ofiar i brak akceptacji matki dla tego związku.
W czerwcu 2015 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał wyrok skazujący Piotra M. na 25 lat więzienia za podwójne morderstwo. Był to drugi proces w tej sprawie – poprzednie orzeczenie sądu w Kaliszu, skazujące M. na dożywocie, uchylił sąd apelacyjny, wskazując na nieprawidłowości w ocenie materiału dowodowego. Już po prawomocnym skazaniu M. na 25 lat więzienia do SN trafiła kasacja wniesiona w tej sprawie przez obronę. W 2016 roku SN oddalił tamtą kasację.
Według Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie nadal było wiele niejasności i powinna być ponownie zbadana.
Dlatego do SN trafiła kasacja Rzecznika, który – jako podmiot szczególny – miał prawo ponowić kasację. Zdaniem RPO, wątpliwości budzą na przykład okoliczności, w jakich niepełnosprawny umysłowo M. przyznał się do zbrodni. Według kasacji protokoły przesłuchań M. w charakterze podejrzanego – będące w tej sprawie podstawą najważniejszych, niekorzystnych dla niego ustaleń faktycznych – nie są rzetelnym udokumentowaniem przebiegu tych czynności.
Zdaniem Rzecznika mogło dojść do naruszenia prawa podejrzanego do złożenia wyjaśnień w odpowiednich warunkach.
Obrońcy wskazywali zaś, że osobowościowo i intelektualnie M. „jest małym chłopcem o psychice 12-latka, a w protokołach jawi się jako w pełni dojrzały i intelektualnie uformowany mężczyzna, wypowiadający zdania wielokrotnie złożone i sądy przyjmują w tej sprawie, że są to jego słowa”. Prokuratura wnosiła o oddalenie kasacji, wskazując, że podnoszone sprawy były już rozpatrywane przez SN przy okazji kasacji wniesionej przez obronę.
– Jedyną drogą dla skazanego wykazującego niepełnosprawność intelektualną jest prawidłowe i humanitarne przeprowadzenie wykonania słusznie orzeczonej kary pozbawienia wolności – mówił przed SN prokurator Józef Gemra. We wtorek Przemysław Tarwacki z Biura RPO po oddaleniu kasacji powiedział dziennikarzom, że nie jest zawiedziony, ponieważ kasacja ta była obarczona „dużym ryzykiem procesowym”. Jego zdaniem należy uszanować orzeczenie SN.
Krewna skazanego w rozmowie z dziennikarzami wyraziła rozczarowanie decyzją sądu:
– To jest niewiarygodne. Nie rozumiem tego. Nie rozumiem tej niesprawiedliwości – mówiła.
Obrońca M. mec. Jan Mydłowski powiedział zaś, że w sprawie brak jakiegokolwiek dowodu wskazującego na obecność M. w miejscu zdarzenia. – Natomiast są ślady, które na niego nie wskazują. Dlatego sądzimy, że materiały w tej sprawie powinny zostać jeszcze raz przeanalizowane po to, aby prawdziwy sprawca tej zbrodni poniósł odpowiedzialność – podkreślił adwokat. Zapowiedział, że zamierza popierać skargę w tej sprawie do Trybunału w Strasburgu i będzie się starał o wznowienie tego postępowania.
Źródło: www.tvn24.pl